Bo gdy będziemy pędzić po wyboistej drodze rynków finansowych, może on nam upaść i będziemy mieli szczęście, jeśli choćby jedno ocaleje. Trzeba wkładać jajka do kilku koszyków. To zmniejsza ryzyko utraty wszystkich jaj, czyli niemal całego kapitału. Jednak według Feifei Li, wykładowczyni The Paul Merage School of Business, nawet kilka koszyków nie pomoże, gdy gospodarka globalna wejdzie w stan recesji.

A wielu ekonomistów tego właśnie, także w stosunku do polskiej gospodarki, się obawia. Feifei Li w artykule „Eggs are not enough: the truth about diversification” opublikowanym w ostatnich dniach na popularnym wśród inwestorów portalu Morningstar przekonuje, że inwestorzy, jeśli wierzą w zbliżające się duże kłopoty globalne, powinni z każdego ze swoich koszyków wyjąć kilka jajek, a włożyć tam marchewkę, kukurydzę czy ziemniaki.

Z badań Feifei Li wynika, że inwestorzy bardzo często myślą, że mają zdywersyfikowany portfel, ale tak nie jest. Li przebadała zachowanie cen 16 klas aktywów na przestrzeni lat 1997 – 2012 i okazało się, że zmienność ich cen jest ze sobą coraz bardziej skorelowana. I że wzrasta znacząco w okresach słabości gospodarki.

A zjawisko to szczególnie nasiliło się po upadku banku Lehman Brothers w 2008 r. Z zestawienia Feifei Li wynika, że najwyższą zmiennością cen charakteryzują się akcje spółek z rynków wschodzących oraz papiery z ekspozycją na rynek nieruchomości, najmniejszą zaś krótko- i długoterminowe obligacje. Natomiast w czasach recesji znacząco wzrasta nie tylko zmienność cen akcji, ale i obligacji długoterminowych, surowców, a nawet papierów skarbowych indeksowanych o inflację. Najmniejszą zmianę odnotowują obligacje krótkoterminowe, w tym dług krajów wschodzących, oraz ich waluty. To, o czym pisze Li, dawno już zauważyli inwestorzy zainteresowani złotem.

Reklama

Od kilku lat idzie ono w parze z akcjami. Nie jest już typowym „safe heaven”. Stało się jednym z najbardziej ryzykownych aktywów. A według Feifei Li zmienność cen surowców rośnie w recesji bardziej niż największych amerykańskich spółek. Warto więc przed spowolnieniem przejrzeć swoje pozycje inwestycyjne i zastanowić się, czy nie zmniejszyć udziału akcji i surowców na rzecz choćby funduszy pieniężnych. Wcześniej trzeba sprawdzić, czy w ich portfelu nie znajdują się obligacje spółki z branży budowlanej.

Bo jak pokazuje nawet krótka historia polskiego rynku, nie ma inwestycji stuprocentowo bezpiecznych, o czym w tym roku przekonali się ci, którzy mieli jednostki Idea Premium i UniWIBID.