Na koniec września wartość tych kredytów wynosiła 78,9 mld zł. Jeszcze w sierpniu było to 80,5 mld zł – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Wrześniowy spadek nastąpił po kilku miesiącach stabilizacji w tym segmencie rynku kredytowego. Według ekonomistów nie wróży to najlepiej aktywności przedsiębiorstw w ostatnich miesiącach roku.
– Od kilku miesięcy widać wyhamowanie dynamiki wzrostu kredytów inwestycyjnych, a już ich spadek we wrześniu odzwierciedla tylko pogarszające się nastroje w przedsiębiorstwach – twierdzi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Firmy widzą pogłębianie się kryzysu w strefie euro, a także spowolnienie w Polsce i obawiają się o przyszłość. Stąd są bardzo powściągliwe w planowaniu nowych przedsięwzięć – dodaje.
Zdaniem Bielskiego w trzecim i czwartym kwartale trzeba liczyć się ze spadkiem inwestycji o ok. 2 proc. rok do roku (gdy w pierwszym wzrost wyniósł 6 proc., a w drugim 1,3 proc.). W przyszłym roku mogą się one skurczyć o 3 proc.
Jednak prognoza na drugą połowę tego roku i 2013 r. została przyjęta przy założeniu, że choć inwestycje publiczne będą wygasały, to prywatne utrzymają przynajmniej umiarkowany wzrost. – Po danych o spadku wartości kredytów inwestycyjnych nasza prognoza stanęła pod dużym znakiem zapytania. Może się ona okazać zbyt optymistyczna – przyznaje Piotr Bielski.
Reklama
We wrześniu oprócz kredytów spadały także lokaty przedsiębiorstw, zarówno terminowe, jak i w rachunkach bieżących. Na lokatach firmy miały prawie 95 mld zł, o 3,2 mld zł mniej niż na koniec sierpnia. Rachunki bieżące schudły o pół miliarda złotych – do niespełna 80,9 mld zł. Są dwie teorie na ten temat. Pierwsza – optymistyczna, mówi o tym, że firmy rezygnują z kredytów i z własnych środków finansują projekty, choćby tzw. inwestycje odtworzeniowe. Taką tezę potwierdzają wyniki ostatnich badań koniunktury w firmach, jakie przeprowadza NBP. Firmy w niepewnych czasach unikają zaciągania nowych zobowiązań i wolą finansować się z własnych środków.
Druga teoria, pesymistyczna, tłumaczy spadek depozytów finansowaniem bieżącej działalności. To może być efekt narastających zatorów płatniczych w gospodarce. Według danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet skala zatorów płatniczych na koniec sierpnia w 17 głównych branżach wynosiła w sumie ok. 1 mld zł.
Teorię tę niestety wspierają dane GUS o wynikach przedsiębiorstw za drugi kwartał. Ich łączny zysk netto wyniósł 27,7 mld zł, gdy przed rokiem niemal 36 mld zł. Znacznie wzrosła za to strata – do ponad 5 mld zł w porównaniu do około 1,6 mld zł przed rokiem.