Podjęcie prac nie powinno powodować konfliktu z interesami miejscowej społeczności. Niemniej jednak prawd i mitów związanych z wydobyciem gazu łupkowego jest kilka.
Gaz z niekonwencjonalnych źródeł, zwany popularnie łupkowym, nie jest zupełnie nieznanym surowcem. W USA próby jego eksploatacji miały już miejsce w XIX wieku. Jednak dopiero od 2009 r. wydobycie tego paliwa ruszyło na skalę przemysłową. Tak długi okres od zidentyfikowania złóż do ich wydobycia wynikał w dużej mierze z trudności w opanowaniu bezpiecznych i ekonomicznie uzasadnionych technologii wydobycia surowca na powierzchnię.
Zwłaszcza wątek ekologicznego bezpieczeństwa eksploatacji złóż gazu z łupków budził i nadal budzi kontrowersje, obawy czy nawet protesty ludności zamieszkującej tereny odwiertów.
Czy technologia szczelinowania, czyli tłoczenia wody do gleby w celu wydobycia gazu ze skał, w których zalega, zatruwa wody gruntowe i glebę?
Proces szczelinowania hydraulicznego jest sprawdzony i bezpieczny. W USA wykonano dotąd 1 milion odwiertów i żaden nie spowodował katastrofy ekologicznej. Zanieczyszczenia wody mogą się pojawić jedynie wtedy, kiedy dojdzie do błędów w procesie wiercenia i cementowania odwiertu lub niezachowania zasad dobrej praktyki wiertniczej.
Reklama
W Polsce skały łupkowe położone są na głębokości co najmniej ponad 2 tys. metrów, natomiast źródła wody pitnej znajdują się na głębokości najwyżej kilkuset metrów. Zatem nie ma możliwości skażenia wód poprzez proces szczelinowania. Poza tym, aby ograniczyć ryzyko wystąpienia zanieczyszczeń gleby lub wody w obrębie wiertni, cały teren wiertni i zbiornik na wodę są uszczelniane nieszkodliwą dla środowiska geomembraną (swoistym płaszczem) o wysokiej odporności chemicznej i biologicznej.
Tam, gdzie prowadzone będzie wydobycie, może zacząć brakować wody do innych celów przemysłowych i konsumpcyjnych?
Nie ma obaw, że duże ilości wody zużywanej do szczelinowania mogą zaburzyć bilans wodny w całym kraju lub lokalnie. W tej chwili w skali kraju wykorzystywane jest jedynie 12 proc. ogólnych zasobów wody. Do szczelinowania średnio zużywa się ok. 20 tys. m szesć., a jedynie stolica na dobę potrzebuje 410 tys. m sześc. Zatem ilość wody niezbędna technologicznie do wydobycia nie jest zbyt wysoka, a poza tym część z niej (20 do 60 proc.) może być wykorzystywana wielokrotnie. Jak wyliczyli eksperci Państwowego Instytutu Geologicznego, w ciągu 3 – 5 lat w Polsce wykonanych zostanie 200 odwiertów, co pochłonie około 1 mln m sześc. wody, a to zaledwie 0,06 proc. łącznego rocznego wykorzystania wód podziemnych.
Istnieją obawy, że płyn użyty do szczelinowania zostanie skażony i będzie trudny do usunięcia. Czy to prawda?
Po zakończeniu procesu szczelinowania płyn szczelinujący powraca na powierzchnię i jest ponownie wykorzystywany, przechowywany w zamkniętych zbiornikach. Recykling zużytego płynu szczelinującego w celu jego powtórnego wykorzystywania może się odbywać na miejscu w mobilnych lub stacjonarnych stacjach oczyszczania.
Eksploatacja gazu z łupków co do zakresu prowadzonych prac będzie zbliżona do funkcjonowania konwencjonalnej kopalni gazu. Czy hałas i uciążliwość dla środowiska będą wyjątkowo wysokie?
Przy wydobywaniu gazu najbardziej intensywne prace mają miejsce podczas wiercenia otworu i trwają od 4 do 6 tygodni. W tym czasie faktycznie ma miejsce wzmożony ruch ciężarówek, transport odbywa się jednak tylko w ciągu dnia, poza godzinami szczytu. Z kolei samo szczelinowanie hydrauliczne, które powoduje wzmożony hałas, zajmuje od kilkunastu godzin do dwóch tygodni, zupełnie ustaje w momencie rozpoczęcia wydobycia. Jednak prace wiertnicze podlegają stałemu monitoringowi i jeśli normy hałasu zostają przekroczone, koncesariusz płaci kary finansowe lub musi się liczyć ze wstrzymaniem prac.
Czy szczelinowanie może mieć wpływ na zmiany tektoniczne na skalę krajową lub lokalną?
Podczas wydobycia gazu łupkowego w procesie szczelinowania hydraulicznego co prawda są generowane mikrowstrząsy, bowiem szczelinowanie może spowodować rozładowanie naprężeń tektonicznych, ale prawdopodobieństwo wywołania drgań lub wstrząsów na powierzchni ziemi o sile, która mogłaby naruszyć budynki lub infrastrukturę, jest mało prawdopodobne. Tym bardziej wystąpienie trzęsienia ziemi jest znikome, ponieważ, jak powszechnie wiadomo, Polska leży na obszarze o niskiej aktywności sejsmicznej. Według raportu Państwowego Instytutu Geologicznego w Polsce w trakcie dotychczasowych prac szczelinowania nie zarejestrowano do tej pory żadnego trzęsienia ziemi.
W trakcie działania kopalni rzeczywiście tereny wydobycia podlegają dewastacji. Czy to są nieodwracalne zmiany środowiska?
Po zakończeniu eksploatacji inwestor ma obowiązek przywrócenia obszaru wydobycia do stanu pierwotnego. M.in. musi przywrócić wcześniejsze ukształtowanie terenu, podział dziełek rolnych wraz z miedzami, zrekultywować glebę na tych działkach, obsadzając je odpowiednimi uprawami.