Choć wyglądają niepozornie, już teraz naukowcy zastanawiają się, jak zmienią przyszłość. W amerykańskich mediach spekulacje na ich temat nie mają końca.

Bezzałogowe maszyny latające, czyli drony - w skrócie UAV (z ang. Unmanned Aerial Vehicle), to jeden z najciekawszych "produktów" współczesnej techniki. I jeden z najbardziej przerażających. W przyszłości mogą być wyposażone w sztuczną inteligencję i zaprogramowane na zabijanie nie tylko terrorystów, ale też światowych przywódców. Te latające roboty już teraz są przedmiotem naukowych „spekulacji”, które zapewne z zapałem śledzą zwolennicy wszelkiego rodzaju teorii spiskowych i science fiction. Niektórzy uważają, że to jedna z najniebezpieczniejszych broni przyszłości.

Drony wielkością często nie odbiegają od dziecięcych zabawek. Gdyby nie fakt, że są stosowane głównie w armii, te niewielkie urządzenia, budziłyby pewnie skojarzenia ze zdalnie sterowanymi samolotami - zabawkami dla chłopców.

Najczęściej kojarzone są jednak z wojną w Afganistanie. Zaprogramowane drony, z których odpalane są pociski rakietowe, od dawna wykorzystuje amerykańska armia w walce z talibami i Al-Ka'idą. Siły zbrojne (głównie USA i Izraela, ale też Polski) stosują je również do obserwacji obiektów wojskowych. Dlatego często są wyposażone w głowice optoelektryczne (które, mówiąc w uproszczeniu, są wysokozaawansowanymi kamerami).

Ale nie służą tylko armii. Ich możliwości są bardzo szerokie. Dzięki bezzałogowym pojazdom powietrznym naukowcy badają na przykład obszary podbiegunowe, zliczają populacje fok, monitorują zbiorniki wodne czy mierzą zanieczyszczenie atmosfery.

Reklama

GoogleMaps za pomocą dronów dokumentuje i fotografuje tereny na całym świecie. Zdjęcia lotnicze służą potem do tworzenia modeli przestrzennych terenów i uaktualniania map, dostępnych w sieci.

Ostatnio portal "The Atlantic" pisał o tym, że Google podarował dla The World Wildlife Fund 5 mln dolarów na „program zwalczania kłusownictwa za pomocą dronów w Afryce i Azji”. Maszyny mają śledzić nielegalnych myśliwych i przyczynić się m.in. do zniszczenia czarnego rynku handlu kością słoniową czy rogami nosorożców.

Drony policyjne

Głównym zagrożeniem związanym z dronami jest ich ogromny potencjał do szpiegowania. Są znacznie tańsze niż helikoptery – o dziesiątki tysięcy dolarów, jak pisał niedawno "Business Insider" – zatem mogą być wysyłane w powietrze znacznie częściej. Już teraz w odpowiedzi na rządowy plan USA zintegrowania tych maszyn z ruchem w przestrzeni powietrznej do 2015 roku przez Federal Aviation Administration, niektóre amerykańskie stany próbują się zabezpieczyć przed "inwazją dronów". Władze Florydy wprowadziły na przykład prawo, które narzuca limit na wykorzystanie tych maszyn na terenie stanu.

W USA latające urządzenia stanowią już wyposażenie komisariatów policyjnych, gdzie mogą mieć niezliczone wręcz zadania. To światowy precedens we wdrażaniu takich technologii do działań policji. W ten sposób niedługo o wiele łatwiej będzie można wykryć np. nielegalne plantacje marihuany czy śledzić przestępców. Stosuje je także amerykańska straż graniczna.

Drony – polska specjalność

Polskie firmy i uczelnie techniczne są jednymi ze światowych pionierów w produkcji tych maszyn, o czym pisał w lutym m.in. „Puls Biznesu” oraz „Gazeta Wyborcza”. Jesteśmy międzynarodowymi ekspertami w tej dziedzinie, obok Amerykanów i Izraelczyków – a te dwa kraje są największymi producentami dronów na świecie.

Nasze technologie nie mogą się jednak jeszcze równać z tymi stosowanymi przez USA. Najdoskonalszy dron świata – Predator – stworzony na potrzeby armii USA, potrafi latać na wysokości powyżej 10 tysięcy metrów nad ziemią, jest niewykrywalny dla radarów oraz na bieżąco filmuje patrolowany teren, podczas gdy sztab naukowców w centrum zarządzania interpretuje obrazy z kamery. W ten sposób Amerykanie szpiegują bazy talibów.

W Polsce jedną z czołowych firm, która produkuje drony, jest WB Electronics. Są to głównie urządzenia, które potrafią latać na zdalnie zaprogramowanych trasach i fotografować obiekty na ziemi, ale na wysokości znacznie mniejszej niż te amerykańskie. Projekty i badania nad UAV prowadzi m.in Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych (ITWL), Politechnika Warszawska, Politechnika Poznańska oraz Politechnika Rzeszowska. Państwowy instytut opracował m.in. lekki bezzałogowy samolot obserwacyjny Nietoperz-3L o długości 1 m, wyposażony w wysokiej jakości sprzęt, który służy do dokumentacji fotograficznej.

Aby spełniać swoje zadanie, drony nie tylko muszą być wyposażone w skomplikowane mikrourządzenia, ale też być odpowiednio lekkie, aby zoptymalizować zużycie paliwa.

W Polsce konstruują je nawet studenci. Na Politechnice Warszawskiej działa międzywydziałowe koło młodych inżynierów, którzy dzięki swoim projektom dronów od kilku lat zdobywają nagrody w prestiżowych, międzynarodowych konkursach w projektowaniu rozwiązań dla lotnictwa, takich jak AeroDesign.

Jak z science fiction?

Za pomocą precyzyjnie skonstruowanych maszyn wielkości owada rząd USA szpieguje dziś nawet swoich obywateli. O przypadkach pojawiania się dziwnych maleńkich urządzeń, które wyglądały jak ważki, na przykład podczas demonstracji antywojennych w USA, pisały dzienniki takie jak "Washington Post" już w 2007. Ich maleńkie skrzydła kręciły się w taki sam sposób jak skrzydełka delikatnego owada, którego natura wyposażyła w zdolność do obracania nimi jak w helikopterze. Nie były to jednak żywe stworzenia – relacjonowali świadkowie tego wydarzenia.

Ich zastosowanie w przyszłości może być jednak jeszcze szersze niż nam się dzisiaj wydaje - donoszą co jakiś czas amerykańskie media.

A co by się stało, gdyby takie maszyny wyposażyć w sztuczną inteligencję? – zastanawia się portal "smithsonian.com", przywołując jednocześnie raport „Losing Humanity: The Case Aginst Killer Robots”, opracowany przez Human Rights Watch i Harvard Law School’s Human Right Clinic, który według autorów artykułu ma bardzo adekwatny tytuł ("Tracąc człowieczeństwo: przeciwko robotom-zabójcom” - przyp.red.). Według ekspertów z międzynarodowej organizacji non-profit i amerykańskiej uczelni należy zakazać używania tego typu broni, ponieważ stanowi ona realne zagrożenie dla cywili.

Podczas wojny Al-Ka'idą już zdarzały się przypadki zabicia niewinnych ludzi przed latające maszyny sterowane przez pilotów zza komputerów, znajdujących się bazach tysiące kilometrów od Afganistanu.

Z artykułu wynika, że naukowcy w przyszłości mogą opracować programy, które na wojnie będą zdolne same podejmować decyzje o tym, czy zabić jakiegoś człowieka, czy nie. Business Insider idzie o krok dalej i pisze, że technologia dronów obok współczesnej wiedzy na temat broni biologicznej i możliwościami selekcjonowania ludzkiego genomu sprawia, że wizja wojen przyszłości wydaje się wręcz przerażająca.

ikona lupy />
Amerykański dron MQ-1 Predator / Bloomberg / SSgt Brian Ferguson
ikona lupy />
Amerykański dron MQ-1 Predator / Bloomberg / SSgt Brian Ferguson