Tegoroczna sprzedaż złota jest o jedną piątą większa niż rok temu. Liderem rynku niezmiennie jest Mennica Polska – znalazła klientów na tonę złota w sztabkach. Marta Prusik, kierownik działu produktów inwestycyjnych tej firmy, mówi, że licząc razem z monetami bulionowymi i kolekcjonerskimi, wielkość sprzedaży można szacować na dwukrotnie więcej. – Najsłabszy był III kw., ale w lecie aktywność inwestorów jest zwykle mniejsza – dodaje. Jej zdaniem tegoroczne wyniki sprzedaży są porównywalne do ubiegłorocznych, które pod względem wielkości sprzedaży były bardzo dobre.
Na głównego konkurenta Mennicy Polskiej wyrasta Mennica Wrocławska, która działalność operacyjną rozpoczęła w marcu 2011 r. Piotr Wojda, wiceprezes spółki, mówi, że tegoroczna sprzedaż złota – i w sztabkach, i w monetach – wyniosła już tonę. Czyli dwa razy więcej niż w całym 2011 r.
Wojda jest przekonany, że polski rynek złota inwestycyjnego będzie systematycznie rósł, choć będzie to powolny proces. Wzrostu sprzedaży spodziewa się też Marta Prusik. Jej zdaniem w przyszłym roku sprzedaż może się zwiększyć o 10 proc. Tym bardziej że doradcy inwestycyjni nadal rekomendują klientom utrzymywanie stałej pozycji w złocie rzędu 5–10 proc. wartości portfela. To ma być zabezpieczenie wartości portfela na wypadek zawirowań na rynkach innych aktywów, ale przede wszystkim przed inflacją.
– Wzrost ceny kruszcu w ostatnich latach odzwierciedla spadek zaufania do pieniądza papierowego w ogóle, nie tylko do dolara. Według mierników takich jak np. baza monetarna banków centralnych złoto powinno być już o wiele droższe niż dziś – mówi Marcin Malinowski, doradca inwestycyjny w departamencie bankowości prywatnej Raiffeisen Banku.
Reklama
Uncja złota na światowych rynkach kosztuje obecnie ok. 1700 dol. Według prognoz zebranych przez agencję Bloomberg złoto powinno drożeć – średnia z przewidywań na przyszły rok to 1850 dol. za uncję.
Przedstawiciele spółek handlujących złotem wyraźnie różnią się w ocenie podaży złota ze strony klientów, którzy kupili ten kruszec wcześniej po cenach znacznie niższych od obecnych. Według Marty Prusik transakcje odkupu to pojedyncze przypadki, a większość inwestorów traktuje złoto jako długoterminową inwestycję. Piotr Wojda widzi zaś tendencję wzrostową. Do jego firmy wraca obecnie ok. 5 proc. sprzedawanego kruszcu. Na początku roku było to 3 proc.