W tym roku w finale konkursu na Przedsiębiorstwo Społeczne Roku znalazły się aż dwa przedsiębiorstwa świadczące usługi medyczne. Podobnych inicjatyw jest więcej, stają się one alternatywą dla tych pacjentów, których nie stać na prywatne usługi medyczne.

Pomoc na wiele sposobów

„Flandria” to Stowarzyszenie Pomocy Wzajemnej utworzone w 1997 r. w Inowrocławiu. Powstało w odpowiedzi na dramatyczny stan usług medycznych w Polsce. Jego założyciele chcieli przede wszystkim ułatwić chorym dostęp do opieki medycznej, sprzętu i lekarzy. Działa w formie spółdzielni europejskiej i stowarzyszenia.
– Chcemy podkreślić społeczny charakter naszej działalności, a także znaleźć partnerów o takim samym sposobie myślenia jak nasz, którzy merytorycznie i finansowo byliby skłonni zaangażować się w to przedsięwzięcie – tłumaczy Ineza Skrzypiec-Sikorska, dyrektor SWP „Flandria”.
Reklama
Sklepy i wypożyczalnie sprzętu medycznego oraz rehabilitacyjnego, apteki, niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, pielęgniarska opieka domowa – to działalność „Flandrii”. Ponadto spółdzielnia jest organizatorem spartakiady dla niepełnosprawnych, warsztatów profilaktycznych i wolontariatu.
W przychodni można skorzystać z usług lekarzy specjalistów, pielęgniarek i rehabilitantów. Członkowie stowarzyszenia mogą liczyć na dodatkowe rabaty i zniżki. Co roku z usług medycznych stowarzyszenia korzysta kilkanaście tysięcy osób.
Placówka, jak większość w branży, zmaga się także z problemami ekonomicznymi. – Trudno jest prowadzić tego typu działalność, gdyż tak jak inne firmy podlegamy regułom wolnorynkowym, tj. musimy wykazać się wynikiem ekonomicznym, a jednocześnie z pola widzenia nie możemy tracić społecznych działań, które są równie ważne – przyznaje Skrzypiec-Sikorska.
Stowarzyszenie nadal się rozwija. – Będziemy chcieli rozszerzyć naszą działalność poza dotychczasowy teren, np. poprzez utworzenie nowej filii SPW „Flandria” w małej miejscowości. Przydałyby się też innowacyjne rozwiązania, takie jak baza członkowska, e-learning dla wolontariuszy – zapowiada Skrzypiec-Sikorska.

Niebieski Parasol nadziei

– Była to potrzeba chwili, a nie przemyślana z góry decyzja, przyszłość pokazała, że czasami warto działać intuicyjnie – mówi o początkach działalności Małgorzata Członka ze Stowarzyszenia „Niebieski Parasol”.
Przedsiębiorstwo powstało w 1995 r. w Chojnowie, natomiast usługi medyczne świadczy od października 2001 r. Zapewnia całodobową opiekę z zakresu pielęgnacyjno-opiekuńczego, a także opiekę pielęgniarską w domu i wypożyczanie sprzętu do rehabilitacji chorych.
– Opieka długoterminowa powinna wyjść poza szpitale, gdyż misja szpitala i tego typu placówek jest różna i trudno jest je pogodzić bez uszczerbku dla którejś z działalności – mówi Małgorzata Członka. - Osobne placówki opieki długoterminowej, jako podmioty społeczne są nastawione na pomoc ludziom przewlekle chorym i w tym zakresie się specjalizują i kształcą. Nie stoją więc przed wyborem pomiędzy opieką ratującą życie a opieką przewlekle chorych – dodaje.
Placówka świadczy usługi zarówno finansowane przez NFZ, jak i pełnopłatne. - W usługach finansowanych przez NFZ pacjent ponosi opłatę za dobę hotelową (spanie, wyżywienie, pranie itp), świadczenia medyczne refunduje NFZ, w usługach pełnopłatnych pacjent ponosi odpłatność za wszystkie świadczenia – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Prowadzenie takiej działalności nie jest łatwe. – Główny problem to finanse – wycena świadczeń medycznych jest zbyt niska w stosunku do wymagań zawartych w kontrakcie, również darczyńców dla tego typu placówek jest trudniej pozyskać – wylicza.

Wsparcie dla chorych

Podobnych instytucji jest więcej. Świadczą one nie tylko usługi medyczne, ale także stają się miejscem godnej pracy oraz rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych. Przedsiębiorstwo społeczne „Synapsis” z Wilczej Góry w swoich pracowniach zatrudnia 24 osoby z autyzmem. Praca jest dla nich formą rehabilitacji, funkcjonują w grupie – uczą się relacji społecznych, nawiązują więzi.
„Mango” to firma społeczna, która prowadzi kręgielnię w Wąbrzeźnie. To kolejne miejsce rehabilitacji dla niepełnosprawnych ze znacznym upośledzeniem. Wśród 20 pracowników placówki są niewidomi, osoby z niepełnosprawnością ruchową, psychiczną albo ze schorzeniami neurologicznymi.
Eko „Szkoła Życia” w Wandzinie prowadzi ośrodek dla osób chorych na AIDS, uzależnionych od narkotyków i alkoholu. Podopieczni pracują w gospodarstwie ekologicznym – to dla nich forma terapii. Dzięki temu wielu z nich udaje się wyjść z nałogu.
Często tego typu miejsca dają chorym dużo więcej niż zwykłą opiekę medyczną, dostają szansę na zwykłe życie.