Z kilku źródeł nadeszły tego dnia wiadomości na temat realnej sytuacji Włoch i ich mieszkańców, po których uczestnicy przedwyborczej debaty zaczną może nareszcie mówić o konkretach.

Zaczął prezes zrzeszenia kupców i rzemieślników, który poinformował, że w roku 2012 co minutę zamykano jedną firmę. Carlo Sangalli podkreślił, że nie można tego dłużej tolerować w sektorze, do którego należy 60 procent produktu krajowego brutto i który daje pracę 60 procentom zatrudnionych.

Lider centrali związkowej CISL Raffaele Bonanni stwierdził, że na ożywienie gospodarki wystarczyłoby 80 miliardów euro, o które można by zmniejszyć wydatki państwa.

Włoski główny urząd statystyczny z kolei przypomniał, że ponad pięć procent rodzin - czyli trzy i pół miliona osób - żyje w skrajnym ubóstwie. Dochód 57 procent rodzin jest niższy od średniej krajowej, wynoszącej dwa i pół tysiąca euro miesięcznie. Dochód na mieszkańca spadł do 17 tysięcy rocznie, czyli jest taki sam, jak w roku 1986.

ikona lupy />
Włochy, bezrobotni na ulicy w Rzymie / Bloomberg / Alessia Pierdomenico