Mijają trzy miesiące odkąd kieruje Pan Bogdanką, najpierw jako pełniący obowiązki prezesa, a później już jako prezes zarządu. Co będzie priorytetem dla Pana i spółki w 2013 roku?
Jako prezes kieruję Bogdanką od paru miesięcy, ale w kierownictwie spółki, w jej zarządzie, jestem od 2006 roku. Pracowałem przy obecnie realizowanej strategii rozwoju – podwojenia wydobycia z ok. 5,5 mln ton do ok. 11 mln ton rocznie i uczestniczyłem we wprowadzeniu Bogdanki na giełdę, gdzie pozyskaliśmy środki na realizację tej strategii.
Z tego punktu widzenia nasze priorytety się nie zmieniają. Finalizujemy inwestycje ujęte w strategii, zwiększamy wydobycie. W 2013 roku oczekujemy zakończenia rozbudowy Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla, jego uruchomienia na początku 2014 i podwojenia mocy przeróbczych z 1200 do 2400 ton węgla na godzinę.
Ile wyniesie wydobycie w roku 2013?
Reklama
W 2013 roku wydobycie ma wynieść ok. 9 mln ton, czyli o milion ton więcej niż w 2012 roku, kiedy osiągnęliśmy ponad 7 mln 800 tys. ton węgla. Będą uruchamiane kolejne ściany. Zamierzamy zakontraktować trzeci kompleks strugowy. Jego dostawa będzie realizowana w dwóch etapach - w roku 2013 oraz 2014.
Zamierzamy również ogłosić przetarg na kompleks do cienkich pokładów, który potrzebny będzie w polu północnym, gdzie utrzymanie wyrobisk o dużych przekrojach jest niezwykle trudne. Pojawiły się kompleksy kombajnowe do niskich pokładów. Mają je w ofercie Famur, Kopex i JOY.
Ile Bogdanka wydała na inwestycje w roku 2012?
W ubiegłym roku na inwestycje przeznaczyliśmy około 700 mln zł, z tym, że część wydatków przesunęła się na rok 2013, między innymi z uwagi na procedury przetargowe.
Jak się Pan odnosi do planowanych inwestycji na Lubelszczyźnie przez Kompanię Węglową oraz Australijczyków?
Na razie jest mowa o rozpoznaniu złoża. Koncesje na rozpoznanie można uzyskać stosunkowo szybko i za niewielkie pieniądze. Natomiast od rozpoznania do wydobycia jeszcze bardzo długa droga. Trzeba tam wykonać dużo otworów badawczych i ponieść z tego tytułu niebagatelne koszty. Od wykonania dokumentacji geologicznej do rozpoczęcia wydobycia upłynąć musi dużo czasu.
Trzeba pamiętać, że tam, gdzie nie ma infrastruktury drogowej, kolejowej, w przysłowiowym szczerym polu, budowa kopalni to ogromne wyzwania i koszty, które wpłyną na efektywność przedsięwzięcia. Złoże lubelskie jest jednak bardzo duże i jest w nim miejsce dla wielu podmiotów.
Nie obawia się Pan konkurencji ze strony Kompanii Węglowej, gdyby zaczęła wydobywać węgiel na Lubelszczyźnie?
Konkurencji się nie obawiam, ona zawsze jest zdrowa i dobra dla rynku. Byłby to też dodatkowy impuls dla nas żeby być jeszcze lepszą firmą. Nic tak nie motywuje lidera jak zagrożenie ze strony konkurencji.
A nie dziwi Pana to, że Kompania myśli o wydobyciu na Lubelszczyźnie?
Nie. Jestem natomiast wieloletnim praktykiem i mam świadomość, że całkiem inny jest koszt, gdy rozbudowuje się kopalnię w oparciu o istniejącą infrastrukturę, a inny, kiedy stawia się ją od zera w dziewiczym terenie.
My również będziemy poszerzać obszar górniczy, ale mam y do tego przygotowaną, istniejącą infrastrukturę. I tak finalnie, dla rynku liczyć się będzie koszt jednostkowy przypadający na wydobytą tonę węgla.
Jak ocenia Pan słowa wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego o potrzebie wydłużenia tygodnia pracy w kopalniach do siedmiu, a przynajmniej do sześciu dni?
W kopalni jest zaangażowany olbrzymi majątek, który musi być efektywnie wykorzystywany. A to oznacza że powinien pracować możliwie jak najdłużej. Wszędzie, w USA, czy w Rosji kopalnie pracują przez sześć lub siedem dni w tygodniu.
W Bogdance pracujemy sześć dni w tygodniu, a siódmy dzień mamy na konserwację maszyn i urządzeń. Sprzęt jest więc optymalnie zaangażowany dając określony poziom wydobycia.
Dzięki większemu wydobyciu mamy mniejszy koszt jednostkowy na tonie węgla. Uważam że wydłużenie czasu pracy w ciągu tygodnia to właściwe i ekonomicznie uzasadnione rozwiązanie.
Jak zapatruje się Pan na firmy zewnętrzne?
Trzeba korzystać z usług tych firm rozsądnie, by nie dopuścić do dyktatu cenowego z ich strony. A poza tym, by móc decydować o kwestiach wydobycia i bezpieczeństwa. Te obszary musimy kontrolować sami w stu procentach.
Tam, gdzie opłaci się zatrudnianie firm zewnętrznych, robimy to. Część robót przygotowawczych oraz usługi dajemy w outsourcing. Na rynku funkcjonują różne firmy zewnętrzne. Jedne z nich są równorzędne z oddziałami kopalnianymi, a inne odbiegają od określonych standardów jakościowych. My to wszystko kontrolujemy. Nie pozwalamy na to, by dochodziło do naruszeń przepisów. Nie pracują u nas spółki nie spełniające naszych norm i wymagań.
Czego się Pan najbardziej obawia, jeżeli chodzi o dalsze funkcjonowanie zakładu?
W zasadzie nie mam większych obaw. Nasze koszty jednostkowe w stosunku do kopalń śląskich są znacząco niższe i nic - jak sądzę - temu nie zagraża. Nasz model biznesowy pozwala na konkurencję cenową nawet z węglem z importu. Przy drastycznej obniżce cen na rynkach światowych mielibyśmy niższe marże. Natomiast byłoby źle, gdyby się okazało że śląskie kopalnie zaczęły sprzedawać węgiel poniżej kosztów wydobycia. Liczę, że do tego nie dojdzie.
Czy obawia się Pan możliwości wrogiego przejęcia Bogdanki?
W 2010 roku NWR zrobił wezwanie na Bogdankę, ale mu się nie powiodło. Cena zaproponowana przez NWR była niegodziwa, nie oddawała właściwej wartości spółki, stąd przejęcie nie doszło do skutku. Później pojawiły się doniesienia, że interesuje się nami Jastrzębska Spółka Węglowa, co zdementował jej prezes Jarosław Zagórowski. Jesteśmy dość drogą spółką i żeby nas przejąć, trzeba dysponować naprawdę dużymi środkami.
Wykluczyć takiego przejęcia oczywiście nie można, bo akcje są towarem sprzedawanym na rynku po odpowiedniej cenie i jej wysokość zawsze może skusić akcjonariuszy do przeprowadzenia takiej transakcji. Bogdanka to też dobrze poukładany biznes z długą perspektywą rozwoju i wzrostu wartości, więc jest atrakcyjnym walorem dla inwestorów.
Kiedy będzie gotowa nowa strategia Bogdanki?
Powinna być gotowa do połowy roku 2013 i wyznaczy cele w perspektywie do 2020 roku. Nadal zamierzamy realizować inwestycje i zwiększać poziom wydobycia.