Im bliżej nieuchronnej decyzji, tym częściej obie partie polityczne twierdzą, że mogą coś zyskać – przynajmniej czasowo – zezwalając na automatyczne ścięcie wydatków federalnych o 85 mld dolarów, w tym o 13 proc. na obronność i 9 proc. na politykę wewnętrzną.

Dla prezydenta Baracka Obamy i Demokratów uruchomienie sekwestracji, jak mówi się w żargonie Kongresu, wspiera ich tezę, że rygorystyczne podejście Republikanów do redukcji deficytu uderza w Amerykanów. Mogą bowiem stanąć zakłady paczkowania mięsa, bo zabraknie na pensje dla inspektorów, zamknięte zostaną parki narodowe, a Pentagon wypuści część personelu na tymczasowe urlopy – sugeruje agencja Bloomberg.

Dla Republikanów zainicjowanie cięć zademonstruje natomiast ich przywiązanie do idei obniżki wydatków oraz sprzeciw wobec podwyżek podatków. Będzie to zarazem pierwsza “zaliczka” na rzecz ostatecznych redukcji, które powinny wynieść 1,2 bln dolarów w okresie dziewięciu lat.

Obie strony stawiają również na to, że początek tegorocznych redukcji o 85 mld dolarów poprawi ich pozycje przetargowe przed nadciągającą wielką batalią o finansowanie rządu po 27 marca, kiedy wygasa obecny budżet, oraz w sprawie podniesienia limitu federalnego długu, co powinno nastąpić w maju.

Reklama

W Białym Domu przed północą

Prezydent wezwał czterech liderów Kongresu do Białego Domu na spotkanie w celu przedyskutowania cięć. Ale Obama nie podejmie wiążącej decyzji do godz. 23.59, aby zademonstrować opinii publicznej, że szukał kompromisu do ostatniej chwili – twierdzą źródła w jego administracji, na które powołuje się Bloomberg.

Automatyczna redukcja tnie równo po wszystkich wydatkach, nad którymi odrębnie głosował Kongres. Demokraci chcieliby skierować te cięcia na mniejsze pozycje budżetu wojskowego, wstrzymać bezpośrednie płatności dla farmerów oraz podnieść do stawki 30 proc. podatek dla najlepiej zarabiających.

Z kolei Republikanie w Senacie trzymają w zanadrzu alternatywę: proponują przyjęcie ustawy podtrzymującej cięcia, ale równocześnie zezwalającą Obamie na przedstawienia swojego własnego planu redukcji do 15 marca. Kongres miałby wtedy tydzień na odrzucenie propozycji prezydenta i powrót do cięć we wszystkich dziedzinach. Ale część republikańskich senatorów już twierdzi, że taki plan scedowałby na Obamę zbyt dużo władzy.

Jeśli sekwestracja zostanie wprowadzone od jutra i będą obowiązywać do grudnia, spowodują spadek amerykańskiego PKB o 0,5 pkt. proc. oraz likwidację 350 tys. miejsc pracy – oceniają ekonomiści ankietowani przez Bloomberga. Sondaże opinii publicznej w USA wykazały, że chociaż Amerykanie sprzeciwiają się cięciom „po równo” we wszystkich dziedzinach, zdecydowanie opowiadają się za redukcjami wydatków.