Oszczędności o wartości 85 mld dol. zmniejszą PKB USA o 0,5 pkt proc.

Tysiące nielegalnych imigrantów zostało w miniony weekend wypuszczonych z aresztu i uniknie deportacji. Od dziś anulowane będą niektóre zajęcia w szkołach przy bazach wojskowych USA oraz indiańskich rezerwatach. Nie ma też mowy o przelocie reprezentacyjnych eskadr sił powietrznych nad uczestnikami festiwali sportowych. Na razie podpisany przez prezydenta Baracka Obamę plan cięć wydatków federalnych jest dość łagodny, a nawet kosmetyczny.

Znacznie poważniejsze będą jednak konsekwencje, jeśli do 27 marca Kongres nie przyjmie przynajmniej minimalnego budżetu pozwalającego na dalsze funkcjonowanie państwa. Wówczas najbardziej ucierpi Pentagon. Będzie musiał stopniowo do września zrezygnować z 14 proc. swoich wydatków, czyli łącznie ok. 40 mld dol. Departament Obrony ostrzegł, że może to się odbić na bezpieczeństwie państwa.

>>> Czytaj też: Budżetowa gilotyna w USA uruchomiona. Ameryka rozpoczyna erę oszczędzania

Około 800 tys. wojskowych raz w tygodniu nie przyjdzie do pracy i będzie miało pensję zredukowaną o 1/5. Ameryka będzie musiała także ograniczyć misje międzynarodowe. W pierwszej kolejności ofiarą cięć padnie pomysł wysłania do Zatoki Perskiej dodatkowego lotniskowca w związku z napiętymi stosunkami z Iranem. Wydatki obejmą także inne resorty w Waszyngtonie. Średnio każdy z nich będzie musiał zrezygnować z 5 proc. wydatków. To bardzo ograniczy programy socjalne poza racjami żywieniowymi dla najuboższych oraz emeryturami wypłacanymi dla byłych pracowników federalnych.

Reklama

MFW w piątek ostrzegł, że jeśli cięcia o łącznej wartości 85 mld dol. rzeczywiście wejdą w życie, tempo wzrostu gospodarki USA w tym roku, do tej pory oceniane na 2,2 proc., będzie o 0,5 pkt proc. mniejsze. Szansa na porozumienia w tym miesiącu jest jednak niewielka. Mimo nacisków Białego Domu Republikanie absolutnie wykluczają jakiekolwiek podniesienie podatków w ramach planu ograniczenia długu, co jest warunkiem uniknięcia cięć.

– Dyskusja na temat wzrostu dochodów państwa jest zakończona. Czas na ograniczenie jego wydatków – mówi przywódca Republikanów w Izbie Reprezentantów John Boehner. Barack Obama przyznaje, że cięcia są konieczne, a nawet dopuszcza ograniczenie wydatków na program państwowych ubezpieczeń zdrowotnych dla najgorzej uposażonych. Ale zdaniem prezydenta i demokratów uzdrowienie finansów państwa musi także być zapewnione poprzez nałożenie większych zobowiązań fiskalnych na dobrze zarabiających. Ten spór wcale nie musi się skończyć we wrześniu.

Zgodnie z porozumieniem ustalonym przez obie partie jeszcze w 2011 r. w przypadku braku kompromisu w ciągu 10 lat wydatki federalne zostaną obcięte łącznie o 1,2 bln dol. W efekcie Kongres jeszcze przez długi czas musiałby się zajmować finansami publicznymi, odsuwając na bok większość innych spraw. W szczególności ucierpią na tym ustawy, które były sztandarowymi obietnicami Obamy na drugą kadencję, czyli program wsparcia dla budownictwa socjalnego, walka z bezrobociem, pakiet stymulacji gospodarczej oraz fundusz na rzecz modernizacji infrastruktury transportowej i szkolnictwa. Wówczas bilans dwóch kadencji Obamy wypadnie bardzo blado. A to poważnie ograniczyłoby szansę demokratycznego kandydata na zwycięstwo w wyborach w 2016 r.