Nicolas Sarkozy, Jacques Chirac i Valery Giscard d’Estaing, trzech francuskich eksprezydentów ma prawo – podobnie jak ich amerykańscy odpowiednicy – do posiadania biura, personelu i osobistej ochrony do końca życia na koszt podatników. Ale w przeciwieństwie do USA, gdzie uposażenia i wydatki na byłych prezydentów są limitowane przez specjalną ustawę – Former Presidents Act – we Francji nie ma przepisów, które zakładałyby ograniczenia lub zmianę przyznanych świadczeń.

“Wydaje się niemożliwe, aby rząd czy parlament, uzyskały faktyczne szacunki kosztów ponoszonych przez państwo na rzecz eksprezydentów” – mówi Rene Dosiere, deputowany z Partii Socjalistycznej, specjalizujący się w dziedzinie wydatków państwa – “Nie ma tu żadnych ograniczeń budżetowych. Osobiście szacuję, że wydatki na jednego prezydenta wynoszą od 1,5 do 2 mln euro, przy czym Sarkozy ma większy zespół pracowników, toteż w jego przypadku wydatki mogą przekroczyć 2 mln euro rocznie.

W sytuacji, gdy prezydent Francois Hollande narzuca Francji politykę zaciskania pasa, żeby sprostać zaleceniom Komisji Europejskiej w sprawie dyscypliny fiskalnej, pod kontrolą znajduje się każdy eurocent publicznych pieniędzy. Chociaż koszty utrzymania eksprezydentów są minimalne wobec planowanych na ten rok cięć rzędu 5 mld euro, rosnące niezadowolenie społeczne sprawia, że pod lupę trafiają teraz wszystkie uposażenia.

“Oszczędności z pewnością ominą byłych prezydentów. Byłoby sknerstwem ze strony obecnego prezydenta podcinanie dotychczasowego stylu życia swoich poprzedników” – podkreśla Philippe Braud, profesor paryskiego Instytutu Nauk Politycznych.

Reklama

Sarkozy, pierwszy od ponad 30 lat prezydent Francji, który przegrał reelekcję, padł ofiarą zarówno kryzysu zadłużeniowego w Europie, jak i własnego ekstrawaganckiego stylu życia, wyzywającej osobowości i zwyczaju spędzania wakacji na jachtach bogatych przyjaciół. Ten 58-letni prawnik z wykształcenia posiada obecnie biuro o powierzchni 300 m2, położone niecały kilometr od pałacu prezydenckiego na Champs-Élysées, za które państwo płaci czynsz w wysokości 180 tys. euro rocznie.

Deputowany Dosiere twierdzi, że wydatki na każdego z byłych prezydentów, obejmujące koszty utrzymania samochodu, biura oraz wynagrodzeń i premii dla pracowników, wynoszą około 1,7 mln euro rocznie. Dla Sarkozy’ego pracuje osiem osób, dla 87-letniego Giscarda – siedem. Ponadto dochodzą koszty podróży, opłat pocztowych, mediów i rachunków telefonicznych. Natomiast utrzymanie jednego ochroniarza kosztuje państwo 71.879 euro rocznie, nie licząc premii.

O bezpieczeństwo Sarkozy’ego, jego żony i córki dba dziesięciu ochroniarzy, znacznie więcej niż w przypadku Giscarda d’Estaing i Chiraca.