Zdaniem autora komentarza, rząd w Nikozji stoi w obliczu kolejnych problemów do rozwiązania.

Najbardziej palące pytanie brzmi: w jaki sposób Cypr ma się teraz rozwijać gospodarczo? Skutkiem porozumienia z Brukselą będzie bowiem rozmontowanie solidnej gałęzi cypryjskiej gospodarki, czyli usług finansowych dla obcokrajowców.

Wydobywanie śródziemnomorskiego gazu to ciągle niepewny projekt, a i turystyka może ucierpieć, gdy Rosjanie stwierdzą, że Cypr jest mniej przyjazny dla ich pieniędzy.

Drugie pytanie brzmi: czy deputowani w Nikozji będą popierali kolejne reformy prezydenta Nicosa Anastasiadesa, który nie ma większości w parlamencie? I wreszcie - kiedy zaczną normalnie działać sparaliżowane banki?

Reklama

Pytanie, czy eurostrefa zyskała wiarygodność na twardych negocjacjach z Cyprem także pozostaje bez odpowiedzi - konkluduje komentator tygodnika "The Economist".