Czwartkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła osłabienie euro do 1,31 USD pogłębione do 1,30 USD podczas sesji azjatyckiej. Dzień wcześniej para testowała opór na 1,3194. Przed południem nie poznaliśmy wiele danych makroekonomicznych szczególnie istotnych dla notowań euro/dolara. Najwyraźniej więc początkowo zadziałała technika i bliskość ważnej strefy oporów 1,32-1,325 USD. Następnie uwagę należy zwrócić na zmiany jakie zachodziły na rynku japońskiego jena i dzisiaj w nocy na rynku dolara australijskiego podczas czwartkowej sesji.

Tak więc, popyt na walutę amerykańską dał się zauważyć praktycznie od samego początku wczorajszego dnia. Po południu, po publikacji danych z USA pokazujących poprawę sytuacji na rynku pracy (w ubiegłym tygodniu odnotowano mniej nowo zarejestrowanych bezrobotnych niż spodziewał się tego rynek) graczom liczącym na to, że Fed jednak rozważy w tym roku zmiany w programie QE3 „zapaliła się lampka”. W sytuacji utrzymywania luźnej polityki w innych bankach centralnych takie posunięcie FOMC mocno wsparłoby dolara. Powrót tematu ograniczenia programu ilościowego łagodzenia polityki w USA pomógł też dolarowi przełamać poziom 100 jenów. Osłabienie waluty Kraju Kwitnącej Wiśni dodatkowo przyspieszyło w reakcji na publikację danych wskazujących, że w ostatnich dwóch tygodniach japońscy inwestorzy kupili zagraniczne obligacje za 5,2 mld USD netto. Uruchomione na parze USD/JPY stop-lossy doprowadziły w konsekwencji do wzrostu kursu do 101,2 – poziomu nienotowanego od kwietnia 2009 roku. To wywołało dodatkowe wahania na innych parach walutowych, w tym EUR/USD. Nasze prognozy zakładają wzrost kursu USD/JPY do poziomu 105-110 na koniec 2013 roku.

Swój udział w czwartkowych zmianach na rynku euro/dolara miała zapewne też przecena do jakiej doszło dzisiaj w nocy na rynku wspomnianego już dolara australijskiego. Publikacja danych z rynku pracy (spadek stopy bezrobocia do 5,5 proc.) teoretycznie zmniejszyła prawdopodobieństwo dalszego luzowania polityki monetarnej w Australii, na co kurs AUD/USD zareagował nawet 1,0 proc. wzrostem do ponad 1,025. Biorąc jednak pod uwagę silne powiązania gospodarcze Antypodów z Chinami i fakt, że zaskakująca obniżka stóp na jaką zdecydował się w tym tygodniu bank RBA wynikała m.in. z obaw banku centralnego co do wpływu kondycji gospodarki Państwa Środka na rodzimy rynek, inwestorzy zaczęli obawiać się, że RBA może być zmuszony dalej kontynuować luzowanie polityki monetarnej. Opublikowane dziś zapiski z majowego posiedzenia banku centralnego potwierdziły jego gotowość do dalszego cięcia stóp. W raporcie zwrócono bowiem uwagę na słabnące inwestycje, drogą walutę, negatywny wpływ na rozwój cięć w wydatkach publicznych i niską inflację, jednocześnie podkreślając, że kolejne cięcia kosztu pieniądza wspomogłyby rozwój kraju. Reakcja rynku była natychmiastowa - kurs AUD/USD zaczął kierować się ku poziomu 1,0. W rezultacie w ciągu 24-godzin dolar australijski osłabił się już o 2,0 proc. o ponad 5,0 proc. na przełomie dwóch miesięcy.

Złoty „szedł za ciosem” i pomimo niesprzyjającej mu sytuacji na rynku euro/dolara w czwartek dalej umacniał się. Para EUR/PLN testowała wczoraj poziomy poniżej 4,12. Pozytywny wpływ na notowania naszej waluty miało zapewne zachowanie inwestorów na rynku długu, na którym ceny obligacji silnie rosły wczoraj, po tym jak RPP zwiększyła na nie apetyt i to zarówno u krajowych jak i zagranicznych graczy obniżając w środę stopy procentowe o 25pb. W piątek od rana na rynku euro/złotego widzimy lekkie odreagowanie, co w związku z bieżącą sytuacją na szerokim rynku nie powinno dziwić. Niemniej, zakładamy, że przed złotym są teraz raczej wzrosty niż silne osłabienie, po ewentualnej „zdrowej” dla rynku korekcie. Najbliższy cel dla EUR/USD to 4,10.

Reklama