Nie znalazł się żaden chętny na przejęcie gazowej spółki DEPA, zaś na zakup operatora gazociągów DESFA złożono tylko jedną ofertę. Obie firmy należą do najatrakcyjniejszych aktywów przeznaczonych do sprzedaży.
Wczoraj w południe minął termin wyznaczony przez rządową agencję prywatyzacyjną – Hellenic Republic Asset Development Fund – na składanie ofert na obie spółki energetyczne. DESFA w całości należy do DEPA, ale są one sprzedawane oddzielnie. Przez długi czas spekulowano, że zainteresowany nimi jest rosyjski Gazprom, który ponoć był skłonny zapłacić 1,9 mld euro. Na takie rozwiązanie niezbyt przychylnie patrzyła Komisja Europejska, która zaniepokojona jest silną pozycją rosyjskiego koncernu w Unii Europejskiej. Skończyło się na tym, że znalazł się tylko jeden oferent – azerbejdżański państwowy koncern naftowo-gazowy SOCAR, który chce przejąć tylko DESFA. Wartość spółki, do której należą wszystkie gazociągi w Grecji, cała sieć dystrybucji i terminal LNG, jest szacowana na ok. 650 mln euro.
Fiasko energetycznej prywatyzacji oznacza, że Grecji ponownie nie uda się zrealizować założonych w programie celów. Gdy w maju 2010 r. Ateny dostawały pierwszą pomoc finansową z UE, przewidywano, iż do 2020 r. ze sprzedaży państwowych spółek rząd uzyska 50 mld euro. Później te plany kilkukrotnie redukowano. Obecnie rząd chciałby uzyskać 11,1 mld euro do 2016 r., 25 mld do końca obecnej dekady i 50 mld w nieokreślonej przyszłości.
Reklama
Jeśli chodzi o firmy z sektora energetycznego, to Grecja zamierza sprzedać akcje największego producenta energii elektrycznej Public Power Corp. (PPC) oraz naftową spółkę Hellenic Petroleum. Spośród innych aktywów – m.in. lotnisko w Atenach, porty w Pierusie i Salonikach, sieci wodociągowe i koleje.