Mało tego, jak przekonuje opublikowany dziś raport think tanku Resolution Foundation, rząd następnej kadencji będzie musiał zaaplikować tutejszej gospodarce cięcia jeszcze głębsze od obecnych. Dla obywateli oznaczałoby to wyższe podatki i mniej świadczeń.

Jak wynika z opublikowanej dziś analizy, by utrzymać zaplanowane tempo redukcji deficytu w latach 2016-2018, a więc już w następnej kadencji, rząd musiałby zdecydować się na podwyżki podatków i cięcia świadczeń socjalnych. A to nie koniec, bo nie obędzie się też bez zaciskania pasa w większości ministerstw.

Część brytyjskich ekonomistów od dawna wyraża obawy, że tempo cięć na Wyspach jest zbyt szybkie i spowalnia gospodarkę zamiast jej pomóc. Pośród nich jest profesor Albert Weale z University College London który w rozmowie z Polskim Radiem przekonuje, że deficyt trzeba zmniejszyć, ale jednocześnie rząd musi co nieco wydać na aktywniejsze wspieranie gospodarki.

"Idea, że samo zaciskanie pasa przywróci gospodarce równowagę jest błędna. By pozbyć się długów, rządzący muszą jakoś stymulować wzrost", mówi Weale.

Reklama

>>> Czytaj też: Pracownicy londyńskiego City wstydzą się swojego zawodu