Dwa nieduże pokoje to dziś podstawa oferty deweloperów. Takie lokale stanowiły większość mieszkań wprowadzonych przez nich do sprzedaży w II kw. 2013 r. Według danych agencji nieruchomości Emmerson w Gdańsku było to 56 proc. nowej oferty, w Poznaniu 52 proc., we Wrocławiu 51 proc., w Krakowie 48 proc., a w Warszawie 47 proc. Pod koniec czerwca deweloperzy w tych miastach szukali chętnych na ok. 3,9 tys. lokali wprowadzonych do sprzedaży w II kw.
– To najlepiej sprzedające się lokale. Kupujących nie stać na większe mieszkania albo obawiają się nadmiernego obciążenia finansowego związanego z takim zakupem – wskazuje Jarosław Skoczeń, pełnomocnik zarządu Emmersona.
Dodaje, że zdecydowana większość dwupokojowych mieszkań w ofercie deweloperów ma teraz ok. 40–45 mkw. powierzchni. W czasie górki na rynku nieruchomości, w latach 2006–2007, było to średnio 50–60 mkw.
Choć dla mieszkańców spadek metrażu może oznaczać niższy komfort, z dominacji niedużych dwóch pokoi w ofercie deweloperów cieszą się pośrednicy z rynku wtórnego. I nie obawiają się, że bogata oferta w przyszłości doprowadzi do spadku cen najmu czy sprzedaży lokali z drugiej ręki.
Reklama
– Nie ma takiego ryzyka. Małych mieszkań jedno- i dwupokojowych jest ciągle za mało w porównaniu z potrzebami wynajmujących i kupujących. Oceniam, że ok. 70 proc., a nawet więcej transakcji na rynku wtórnym dotyczy właśnie takich lokali. Ich udział w ofercie deweloperów mógłby być jeszcze większy – uważa Magdalena Szabelska, właścicielka biura nieruchomości w Gdańsku.
Podobnie jest we Wrocławiu. – Chętnych na takie mieszkania nie brakuje. Na ich korzyść przemawiają przystępna cena i metraż, który odpowiada m.in. młodym ludziom rozpoczynającym samodzielne życie – dodaje Renata Saj-Mazur, wiceprezes Dolnośląskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie deweloperzy będą nadal stawiać głównie na mniejsze mieszkania. Mimo spadku stóp procentowych, kupujący bardzo ostrożnie podchodzą do inwestycji w nowy lokal, a w bankach nie widać chęci do większego poluzowania polityki dotyczącej kredytów hipotecznych.
– Nawet jeśli sytuacja gospodarcza zacznie się poprawiać, trzeba pamiętać, że od przyszłego roku przy kupnie mieszkania będzie wymagany wkład własny. To wielu klientom ograniczy możliwość kupna większego lokalu. Na razie nie widać wielu argumentów, które przemawiałyby za widocznym wzrostem zainteresowania takimi mieszkaniami – mówi członek zarządu jednego z dużych deweloperów.
Zgodnie z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego w 2014 r. przy zakupie mieszkania trzeba będzie posiadać minimum 5 proc. wkładu własnego. W 2017 r. wymóg wzrośnie do 20 proc.