Wyniki Providenta znalazły się w opublikowanym wczoraj raporcie International Personal Finance, jego brytyjskiej spółki matki. Dlatego dane podawane są w funtach. Zgodnie z raportem wartość udzielonych pożyczek w Polsce w pierwszym półroczu wyniosła 178,1 mln funtów (ponad 900 mln zł, licząc po kursie z końca czerwca). Rok wcześniej było to 152,4 mln funtów (około 806 mln zł), co oznacza nominalny wzrost o blisko 17 proc. Z drugiej strony dużo wolniej rosła liczba klientów – bo o niespełna 3 proc. Provident w pierwszym półroczu obsługiwał około 825 tys. osób.
Rozdźwięk między dużym wzrostem wartości pożyczek i dużo wolniejszym przyrostem liczby klientów to efekt świadomie zastosowanej strategii w firmie. Provident coraz bardziej preferuje pożyczki na dłuższy termin, o wyższej wartości jednostkowej, zagęszczając przy tym sito weryfikacji klientów. Efekt to poprawa wskaźnika należności z utratą wartości – a więc spłacanych nieregularnie. Jeszcze w I połowie ub.r. stanowiły one około 29,3 proc. przychodów. Obecnie jest to 28,3 proc. Strategia okazała się na tyle skuteczna, że spółka nie zamierza z niej rezygnować – na stałe do oferty wprowadza m.in. pożyczki udzielane na 90 tygodni (sztandarowym produktem Providenta jest 60-tygodniowa pożyczka). Firma się nie obawia, że zaszkodzi jej duża kampania marketingowa firm chwilówkowych, głównie tych, które udzielają pożyczek przez internet.
– Oferta firm chwilówkowych nie jest konkurencyjna dla naszej. Nasi klienci oczekują coraz wyższych i udzielanych na dłuższy okres pożyczek, dlatego też wprowadziliśmy produkt 90-tygodniowy – mówi DGP Karolina Łuczak z Providenta.
Reklama
W podobnym tonie wypowiada się Marcin Tokarek, prezes SMS Kredyt. – Nasza spółka już od wielu lat dystrybuuje swoje produkty poprzez współpracę z pośrednikami finansowymi, dlatego też nie odczuwamy bezpośrednio konkurencji firm ukierunkowanych na rozwój w internecie – mówi. W I półroczu utrzymała kurs obrany już pod koniec 2012 r.: udzielanie pożyczek o wartości do 7 tys. zł na maksymalnie 36 miesięcy przy wykorzystaniu pośredników finansowych.
Internetowej ofensywie oparł się też Profi Credit. – W poprzednim półroczu nie odnotowaliśmy mniejszego zainteresowania pożyczkami – mówi Jarosław Chęciński, dyrektor wykonawczy Profi Credit. Jednak strategia firmy ma być zmodyfikowana: w ofercie znajdzie się m.in. pożyczka, która będzie sprzedawana online.
Wszystkie firmy uważnie wsłuchują się w zapowiedzi zmian w prawie, zwłaszcza te ograniczające maksymalny koszt udzielonej pożyczki. Nad projektem pracuje Ministerstwo Finansów, wczoraj swoją wersję opublikował PiS. Chce, aby łączna wielkość opłat i marż nie przekraczała 44 proc. rocznie. Przyjęcie takiego rozwiązania uderzyłoby w sektor chwilówek, w którym rzeczywista roczna stopa procentowa może wynosić nawet 1000 proc. Ale spółki udzielające długoterminowych pożyczek mogłyby się zmieścić w proponowanym limicie.