Pomimo opublikowanych, wspierających wspólną walutę danych notowania euro/dolara nie zdołały przełamać oporu na 1,33. Co więcej tuż po nieudanym ataku na ten poziom euro zaczęło wyraźnie kierować się na południe, osiągając minimum dnia na wysokości 1,323 USD.

Jeszcze przed otwarciem wczorajszej sesji europejskiej na rynek dotarły pozytywne informacje z Chin. Indeks PMI dla usług publikowany przez HSBC i Markit Economics pozostał w lipcu na poziomie 51,3 pkt. Następnie nie rozczarowała też Europa, gdzie opublikowane indeks PMI dla usług w Hiszpanii, Włoszech i we Francji okazały się lepsze od prognoz, wciąż jednak znajdując się poniżej 50 pkt – linii oddzielającej wzrost sektora od recesji. Co innego jeśli chodzi o największą gospodarkę strefy euro. Analogiczny indeks dla Niemiec wciąż znajduje się powyżej 50 pkt, jednak w lipcu rozczarował wynosząc 51,3 pkt wobec konsensusu wskazującego na stabilizację na poziomie 52,5 pkt. Dla całej strefy euro lipcowy PMI dla usług wyniósł zaś 49,8 pkt wobec 49,6 pkt miesiąc wcześniej. Obok danych dot. aktywności w sektorze usług poniedziałkowa sesja dostarczyła jeszcze informacje nt. sprzedaży detalicznej w strefie euro. Tu również wyniki okazały się wyższe od prognoz analityków (w czerwcu odnotowano spadek 0,5 proc. m/m i 0,9 proc. r/r wobec prognozy na poziomie odpowiednio: -0,6 proc. i -1,2 proc.).

Choć publikacje te lekko pomogły parze EUR/USD, to jednak techniczny obraz rynku nie zmienił się. Podobnie było po popołudniowych doniesienia z USA. Choć wskaźnik ISM dla amerykańskiego sektora usług w ubiegłym miesiącu wyniósł 56 pkt wobec prognozowanych 52,2 pkt, a podindeks dot. nowych zamówień wzrósł do najwyższego poziomu od pięciu miesięcy (co w sumie może oznaczać, iż w drugiej połowie roku ta największa gospodarka świata zacznie wychodzić już na prostą), euro/dolar nadal pozostawał relatywnie stabilny.

Opór na wysokości 1,33 USD za euro, który już w poprzednim tygodniu okazał się bardzo kluczowym poziomem i tym razem uchronił amerykańską walutę przed silniejszym osłabieniem. W rezultacie we wtorek od rana kurs EUR/USD oscyluje w okolicach 1,325. Dzisiaj poznamy dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle, jednak nie oczekujemy by zdołały one zmienić obecny obraz rynku euro/dolara. Prognozy są jednak pozytywne, wskazując na wzrost zamówień w czerwcu o 1,0 proc., po tym jak miesiąc wcześniej odnotowano ich spadek o 1,3 proc. Silne wsparcie nadal stanowić będzie zatem poziom 1,32 USD, opór zaś 1,334 USD. Dopiero wybicie poza wyznaczony przez wskazane poziomy przedział może wyznaczyć krótkoterminowy kierunek zmian euro/dolara.

Reklama

Od piątku silne w górę pnie się zaś kurs GBP/USD, zmierzając w kierunku 1,54. Wczoraj pozytywny wpływ na funta brytyjskiego miała zapewne publikacja PMI dla usług w Wielkiej Brytanii wskazująca na lipcowy wzrost indeksu do poziomu 60,2 pkt wobec 56,9 pkt miesiąc wcześniej i prognozowanych 57,2 pkt. Nastroje wokół brytyjskiego funta wyraźnie się więc poprawiły, przed nami jednak kolejne doniesienia makroekonomiczne z UK. Już dzisiaj poznamy czerwcową dynamikę produkcji przemysłowej, w środę zaś Bank Anglii opublikuje Raport nt. Inflacji zawierający założenia makroekonomiczne na najbliższy okres. Zgodnie z tym, co powiedział nowy szef banku centralnego M.Carny, równocześnie z raportem opublikowane zostaną też założenia, na których opierać będzie się przyszła polityka BoE.

Dzisiaj decyzję w sprawie stóp procentowych podjął już centralny bank Australii (RBA). Zgodnie z oczekiwaniami o 25pb do 2,5 proc. obniżona została główna stopa procentowa. Jest to ósma obniżka kosztu kredytu w rozpoczętym w listopadzie 2011 roku cyklu, a rynek wlicza w ceny jeszcze jedną (również o 25 pb) redukcję kosztu pieniądza do końca roku, jeśli doszłoby do dalszego hamowania australijskiej gospodarki w ślad za postępującym spowolnieniem w Chinach. Niemniej, po decyzji RBA dolar australijski umocnił się do poziomu ponad 0,898 USD.

W kraju złoty zalicza kolejny udany dzień. Podczas poniedziałkowej sesji para EUR/PLN przełamała wsparcie na 4,22 chwilami schodząc dzisiaj rano poniżej 4,21. Nastroje poprawia nie tylko sytuacja zewnętrzna kraju (PLN dobrze przyjął informacje, że Rezerwa Federalna nadal utrzymywać będzie luźną politykę monetarną), ale też doniesienia z kraju (wg. Eurostatu Polacy coraz więcej kupują, w czerwcu sprzedaż detaliczna na poziomie 5,5 proc. okazała się najsilniejsza w tym roku). Tym samym oddala się scenariusz zakładający silne osłabienie naszej waluty prowadzące do testu oporu na 4,27. Wracamy zatem do notowań w przedziale 4,20-4,25 na parze euro/złoty. Jeśli jednak doszłoby do udanego testu wsparcia na 4,20 (dołka z końca lipca br.) możemy wkrótce zobaczyć euro w okolicach 4,17 PLN.