Wall Street rośnie mimo obaw o wojnę w Syrii

Indeks Dow Jones wzrósł o 0,2 proc. proc. do poziomu 14833,96 pkt., technologiczny Nasdaq zwiększył się o 0,6 proc. do poziomu 3612,61 pkt., zaś S&P 500 osiągnął poziom 1639,76 pkt., co oznacza wzrost 0,4 o proc.

Notowania Microsoft ześlizgnęły się dziś w dół o 5,6 proc. po ogłoszeniu zgody na zakup oddziału producenta telefonów Nokia oraz licencji na patenty fińskiej spółki za 5,44 mld euro.

Jednak na amerykańskiej giełdzie widać symptomy ożywienia. "Kwestie gospodarcze prezentują się całkiem dobrze. Wiemy co prawda, że na Bliskim Wschodzie sytuacja jest teraz bardzo napięta. Ale jeśli teraz pozwolisz, aby na rynku osiadał się kurz, zamiast wykorzystać moment, aby na niego wejść, będziesz już tak czekać w nieskończoność" - powiedział Bloombergowi Karyn Cavanaugh, wiceprezes i strateg rynkowy w ING U.S. Investment Management w Nowym Jorku. "Popatrz na zasadnicze kwestie - jeśli rynek rośnie, to jest właśnie ten sygnał kierunkowy" - dodał.

Rynki odzyskały dziś równowagę po tym, jak marszałek izby amerykańskiego kongresu John Boehner zapowiedział, że poprze wezwanie prezydenta Baracka Obamy do ataku na Syrię. "To obowiązek kraju takiego jak USA" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z Obamą.

W sierpniu S&P 500 stracił 3,1 proc. z powodu spekulacji wokół ograniczenia programu obligacji przez Fed oraz obaw o atak USA na Syrię.