Przypadek Benjamina Serra Boscha zyskał olbrzymią popularność w mediach społecznościowych. Opublikowany przez młodego Hiszpana post na Facebooku, w którym z rozżaleniem opisuje swoją sytuację, udostępniono już ponad 2 000 razy. Historia Boscha została opisana m.in. na stronach Telegraph, Huffington Post czy Business Insidera i przedstawiona jako swoisty krzyk młodego „straconego pokolenia” na rynku pracy.

>>>> Polecamy: Eurostat: Bezrobocie w UE wciąż wysokie, sytuacja młodych dramatyczna

“Niektórzy klienci są tak niegrzeczni, że mam ochotę rzucić w ich twarze wszystkie moje dyplomy. Ale wiem, że to nie miałoby sensu. Wydaję się, że te stopnie naukowe nadają się tylko do tego, żeby wycierać nimi brudy z toalet w kawiarni” - napisał Bosch.

Serra jest jednym z rosnącej armii młodych Hiszpanów, którzy wyruszyli do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy. Z 47,3-milionowej populacji Hiszpanii, 7,7 mln osób przebywa na zasiłku dla bezrobotnych. Trudna sytuacja na rynku pracy najmocniej uderza w młodych – stopa bezrobocia wśród osób poniżej 25 roku życia sięga 56 proc., a bezrobocie w całym kraju wynosi 26 proc.

Reklama

Sympatyzowanie się z niedolą młodego Serry, posiadającego bezużyteczne dyplomy dziennikarstwa, public relations i zarządzania w sektorze publicznym, jest zjawiskiem zupełnie normalnym. Ale historia ta wymaga jeszcze uzupełnienia.

OECD przyjęła niedawno nową metodologię porównywania umiejętności pracowników w krajach rozwiniętych. Zamiast koncentrować się na długości czasu poświęconego na zdobywanie edukacji lub ilości osób z dyplomem wyższej uczelni, organizacja przetestowała rzeczywiste umiejętności matematyczne i językowe 166 tys. osób z 24 państw świata. Pierwsze rezultaty badań zostały właśnie opublikowane.

>>> Czytaj więcej: Raport OECD: Umiejętności dorosłych Polaków poniżej średniej OECD

Hiszpanie i Włosi okazali się najgorsi w obu dziedzinach – tylko 1 na 20 dorosłych mógł pochwalić się najwyższym poziomem biegłości w testach językowych, a prawie 3 na 10 nie wybiło się ponad najniższy poziom biegłości – zarówno jeśli chodzi o umiejętności językowe, jak i matematyczne. Najniższy poziom biegłości oznacza, że dana osoba potrafi przeczytać krótki tekst i odpowiedzieć na pytania związane z jego fragmentem. Badani, którzy zdobyli w testach wyniki na tym poziomie, są w stanie zrozumieć znaczenie zdań i przekazać je w prostej formie. Potrafią też liczyć, wykonywać podstawowe działania arytmetyczne i rozumieją istotę procentów.

Osoby, które w testach uzyskały wyniki poniżej tego podstawowego poziomu, są w praktyce językowymi i matematycznymi analfabetami.

Zarówno w Hiszpanii, jak i we Włoszech, ponad 20 proc. osób biorących udział w badaniach oblało najprostszy egzamin z informatyki, który sprawdzał m.in. umiejętność korzystania z myszki komputerowej czy przewinięcia w dół strony internetowej w przeglądarce.

>>> Czytaj też: Zarobki humanistów kontra zarobki inżynierów. Zobacz, kto ma lepiej

Co więc dzieje się z tymi wszystkimi dyplomami studiów wyższych? Jak wynika z raportu OECD, Japończycy i Holendrzy w wieku od 25 do 34 lat, którzy ukończyli studia, w testach kompetencji z łatwością przegonili absolwentów uczelni z Włoch i Hiszpanii. Wspólny europejski rynek pracy jest dość ciężki dla osób pochodzących z państw z mniej konkurencyjnymi systemami edukacji, dlatego tak wielu imigrantów ma zbyt wysokie kwalifikacje do pracy, którą wykonują.

Dobrą, ale frustrującą wiadomością jest to, że wszystkie te ponure statystyki nie mają wiele wspólnego z Serrą i jego pokoleniem. W większości krajów umiejętności językowe i matematyczne młodych dorosłych przewyższają zdolności ich starszych kolegów. Spośród wszystkich przeanalizowanych przez OECD krajów, największa różnica między reprezentantami tych grup wiekowych widoczna jest w Korei. Na drugim miejscu plasuje się Hiszpania. To jeden z nielicznych krajów, w których osoby w wieku od 16 do 24 lat w testach językowych i matematycznych zdobywają najlepsze wyniki ze wszystkich grup wiekowych.

Młodzi Hiszpanie mają znacznie wyższe umiejętności i są lepiej wyedukowani niż poprzednie pokolenia, a to jeszcze bardziej pogłębia ich frustrację z powodu niedocenienia na rynku pracy. Wszystkie miejsca pracy są już zajęte przez ludzi o niższych kwalifikacjach. Pewnego dnia jednak, to „stracone pokolenie” wyjdzie na swoje. To tylko kwestia czasu.

Hiszpania właśnie dziś przeżywa największy kryzys na rynku pracy, tymczasem inne, wydawałoby się lepiej radzące sobie kraje, dopiero w przyszłości mogą zacząć odczuwać problemy z jakością siły roboczej. Młodzi Amerykanie miedzy 16 a 24 rokiem życia zdobyli najniższe wyniki w testach OECD dotyczących umiejętności rozwiązywania problemów. W USA jednak, różnica między kompetencjami młodych Amerykanów i grupy osób w wieku 55-65 lat, jest najmniejsza ze wszystkich krajów rozwiniętych.

>>> Czytaj też: Realne dochody Polaków spadły o 5 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat