Są już pierwsze decyzje finansowe Europejskiego Funduszu na Rzecz Demokracji. To unijna instytucja, która powstała kilka miesięcy temu i która ma pomagać osobom walczącym o demokrację w krajach sąsiadujących ze Wspólnotą. Szefem Funduszu jest Polak Jerzy Pomianowski.

Spośród zgłoszonych dotąd 180 projektów, komisja Funduszu zaakceptowała już sześć pomysłów. Jak mówi Polskiemu Radiu jego dyrektor, pieniądze dostanie m.in. jeden z blogerów w Azerbejdżanie. „W trakcie kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich bloger uruchomił internetowy kanał telewizyjny i w ciągu dwóch tygodni zorganizował systematyczną transmisję newsowych programów na Azerbejdżan. W ten sposób znakomicie poszerzył obszar dostępu do niezależnej informacji” - dodał Jerzy Pomianowski.

Fundusz dofinansuje też przedsięwzięcia w Gruzji, Armenii, Syrii i Egipcie. Na projekty, które zostały już zaakceptowane Unia wyda 500 tysięcy euro.

Ma też działać w sytuacjach kryzysowych, gdy obrońcy praw człowieka potrzebują szybkiej pomocy. Do tej pory było to niemożliwe, bo procedury innych instytucji pomocowych wymagają długich i żmudnych prac nad dokumentami.

Reklama

Jak mówi Jerzy Pomianowski, Fundusz nie zawsze ujawnia tożsamość osób, które dostały lub dostaną pomoc. „Na przykład w Egipcie pozyskiwanie środków z zewnątrz jest traktowane jako rzecz naganna. W przypadku Białorusi lub Azerbejdżanu ci ludzie mogą nawet trafić do więzienia” - tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem.

Europejski Fundusz na Rzecz Demokracji wyda w ciągu najbliższych trzech lat 20 milionów euro.