Główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski tłumaczy, że zmiana czasu nie ma dużego wpływu na gospodarkę naszego kraju. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej wskazuje, że nie zmieni się liczba godzin pracy, a więc nie gospodarka nie wygeneruje dodatkowego PKB. Jakub Borowski przypomina, że przesuwanie wskazówek zegara od zawsze było motywowane oszczędnościami energii. One prawdopodobnie nie są na tyle duże, żeby zmiana czasu się opłacała.



Analityk ING TFI Paweł Cymcyk uważa, że w XXI wieku trudno mówić o oszczędnościach, skoro większość z nas i tak pracuje w pomieszczeniach zamkniętych. Włączone komputery, klimatyzacja, czy oświetlenie sprawiają, że latem o żadnych oszczędnościach nie ma mowy - podkreśla.

>>> Czytaj też: Hiszpania chce zmienić strefę czasową by zwiększyć produktywność pracy

Ekspert dodaje, że należy się zastanowić, czy nie zrezygnować ze zmian czasu dwa razy w roku. To wymagałoby jednak decyzji Unii Europejskiej, która postanowiła, że na całym obszarze Wspólnoty czas będzie różnicowany. Czas zimowy jest właściwy dla geograficznego położenia Polski. Zegarki na czas letni przestawimy ponownie w ostatnią niedzielę marca.

Reklama

Wskazówki na zegarkach przesuwamy najbliższej nocy z 3.00 na 2.00. Kolejna zmiana, tym razem w drugą stronę czeka nas 30 marca przyszłego roku.

Czas letni i zimowy występuje w około 70 krajach na całym świecie. W Polsce wskazówki przesuwaliśmy przed drugą wojną światową i po niej. Nieprzerwanie robimy to od 1977 roku.

>>> Czytaj też: Zmiany w Kodeksie pracy: elastyczny czas pracy i roczny okres rozliczeniowy