„Hiszpania, podobnie jak Portugalia leży na szerokości południka Greenwich a nie Berlina” - argumentują domagający się zmiany strefy czasowej. I przypominają, że czas londyński obowiązywał na całym Półwyspie Iberyjskim do 1942 roku.

Zmiana strefy czasowej mogłoby zwiększyć produktywność hiszpańskich pracowników.

>>> Czytaj też: W reakcji na bezrobocie rośnie liczba nowych przedsiębiorstw w Hiszpanii

„Jeśli chodzi o godziny pracy, to Hiszpania jest wyjątkiem. Zaczynamy jak reszta Europy, a kończymy 3 a nawet 4 godziny później. Nie mamy życia rodzinnego” - skarży się Ignacio Boqueras, przewodniczący Narodowej Komisji ds. Racjonalizacji Rozkładu Dnia.

Reklama

Jednak nie wystarczy cofnąć zegarów, trzeba też zmienić przyzwyczajenia i telewizyjną ramówkę. Programy o największej oglądalności kończą się zwykle po północy. Co więcej Hiszpanie musieliby zrezygnować z południowej sjesty.

>>> Czytaj też: Hiszpania: populacja kraju zmniejszyła się po raz pierwszy od 1971 roku