Kierownik zawodów profesor Krzysztof Diks mówi, że ci młodzi ludzie nie będą mieli żadnych problemów ze znalezieniem pracy. Międzynarodowe korporacje polują na nich już na etapie studiów. - To już widać w tej chwili. Największe światowe firmy przychodzą na polskie uczelnie rekrutować na początek na wakacyjne praktyki. Studenci nie wysyłają już CV do firm, tylko te firmy przychodzą i na uczelni chcą rozmawiać ze studentami - mówi profesor.

Młodzi programiści potwierdzają, z pracą w przyszłości nie będzie żadnego problemu. To oni mogą wybierać gdzie chcą pracować. - Ja już trzy razy byłem na praktykach. Nie ma problemu, ostatnie dwa lata na praktyki latałem do USA. Jak się człowiek raz dostanie to potem idzie lawinowo - mówi jeden ze studentów czwartego roku.

Profesor Krzysztof Diks mówi, że wcale by się nie zdziwił gdyby wśród młodych polskich informatyków znalazł się jakiś następny Bill Gates, czy Steve Jobs. - W ostatnim dziesięcioleciu studenci z Uniwersytetu Warszawskiego dwukrotnie byli mistrzami świata w programowaniu. W ostatnim roku UW zajęło 6 miejsce w świecie, Jagiellonka była 8. To jest ścisła światowa czołówka - mówi naukowiec i opiekun młodych informatyków.

Podczas mistrzostw Polski w programowaniu zawodnicy mieli do rozwiązania jedenaście skomplikowanych zadań do rozwiązania których musieli napisać specjalne programy. Wystartowały 52 trzyosobowe zespoły z najlepszych polskich uczelni. Wyniki znane będą dziś.

Reklama

>>> Czytaj też: Polski Techland zdobywa zagraniczne rynki. Oto historia producenta gry "Dead Island"