Przed południem zostaną otwarte w MON koperty z ofertami od trzech producentów, którzy walczą o ten przetarg - mówi komandor Janusz Walczak z resortu obrony. Z punktu widzenia oferentów jest to punkt kulminacyjny.

Po otwarciu ofert pozostanie im już tylko czekać na ostateczne rozstrzygnięcie przetargu, co powinno nastąpić w pierwszej połowie przyszłego roku. Dojdzie wtedy do podpisania umowy na zakup ośmiu samolotów szkolenia zaawansowanego.

Kupno takich maszyn jest niezbędne. Teraz piloci uczą się latać na samolotach bojowych na wysłużonych maszynach TS-11 Iskra. Konstrukcja pochodzi sprzed pół wieku - tłumaczy komandor Walczak. Można na takich samolotach podtrzymywać nawyki bojowe u pilotów, ale nie można ich uczyć latać na F-16 czy Su-22.

O zamówienie warte 1,5 miliarda złotych walczą trzy koncerny: włoski, brytyjski oraz brytyjsko-koreański. Alenia Aermacchi z Włoch oferuje samolot M-346, BAE Systems z Wielkiej Brytanii Hawk'a w wersji AJT.

Reklama

Z kolei brytyjski oddział koncernu Lockheed Martin z USA chce sprzedać Polsce samolot T-50. Skonstruowała go koreańska Aerospace Industries we współpracy z amerykańskim producentem samolotów F-16.

Polskie MON chce kupić osiem samolotów z opcją dokupienia kolejnych czterech maszyn. Umowa przewiduje również zakup symulatorów i procedur awaryjnych, czyli katapultowania. Przetarg zakłada również nabycie wyposażenia dydaktycznego, sprzętu do obsługi naziemnej i części zamiennych.