Polscy programiści wygrywają mistrzostwa świata, znajdują zatrudnienie w takich korporacjach, jak Microsoft, Google, Facebook i wielu innych, które jeszcze niedawno były poza ich zasięgiem.Tworzą innowacyjne produkty podbijające światowe rynki, zawstydzają pracowitością i pomysłowością geniuszy z państw o znacznie dłuższych tradycjach w tej dziedzinie. Polska kojarzy się już nie tylko z wybitnymi filmowcami, muzykami, używkami i produktami rolnymi czy słynnym hydraulikiem oraz budowlańcem. Światowa opinia publiczna coraz częściej postrzega nas jako kraj bardzo zdolnych informatyków, technologów, programistów, wynalazców i twórców. To nie przypadek, że w zawodach programistycznych rozgrywanych w naszym kraju startuje światowa czołówka, a w prestiżowym rankingu największych producentów oprogramowania w Europie wysokie pozycje zajmują dwie polskie firmy: Asseco Poland i Comarch.

Szkoła narodowa

W ostatnią sobotę listopada w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni rozegrany został finał Asseco Programming Marathon, w którym wzięło udział aż 30 trzyosobowych drużyn z ośmiu krajów. W eliminacjach wystartowało prawie tysiąc osób z całego świata, w tym zwycięzcy innych podobnych konkursów. Tak duże zainteresowanie nie powinno jednak nikogo dziwić. W niektórych kręgach już mówi się o polskiej szkole programowania, a nasi specjaliści należą do najbardziej pożądanych w światowych korporacjach.
Reklama
– Sukcesy Polaków w dziedzinie oprogramowania są bezdyskusyjne. Nie tylko wygrywamy mistrzostwa świata w programowaniu, ale o nasze talenty walczą największe korporacje informatyczne na świecie. Cieszymy się, że wielu z tych najzdolniejszych decyduje się zostać w Polsce i pracować dla takich firm jak nasza. Mam nadzieję, że Polish Programers Project realizowany przez Asseco i firmy z nami współpracujące wpłynie na wzrost świadomości sukcesów oraz osiągnięć polskich informatyków, a określenie „developed by polish programmers” będzie synonimem najwyższej jakości i innowacji w świecie oprogramowania – mówi Maciej Mierzejewski – dyrektor personalny w Asseco Poland
Jego twierdzenia wcale nie są na wyrost. Spółka stworzona przez Adama Górala i jego zespół z maleńkiej rzeszowskiej firmy przeobraziła się w ciągu kilku lat w najpotężniejszego polskiego dostawcę nowych technologii i jedną z największych europejskich korporacji IT. W prestiżowym rankingu informatycznym na www.truffle.com Asseco Group znalazła się na wysokim szóstym miejscu w kategorii producentów oprogramowania, wyprzedzając takie tuzy jak Software AG.
– Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że wyprzedzimy takie firmy w jakimkolwiek rankingu, uznałbym to za dobry żart. Ale to jest jak w tym powiedzeniu: „wszyscy mówią, że czegoś się nie da zrobić, po czym ktoś przychodzi i to robi”. Nasz sukces pokazuje, że można być nie tylko wyrobnikiem, podwykonawcą, drugim garniturem. Nasi programiści pokazują zęby i potrafią ugryźć – twierdzi Mierzejewski.
Rzeszowska firma może pochwalić się produkcją oprogramowania za miliard euro rocznie, a niektóre jej systemy z powodzeniem wygrywają światową konkurencję z oprogramowaniem dostarczanym przez największych potentatów. We wspomnianym rankingu znalazła się jeszcze tylko jedna polska spółka: Comarch na 48. pozycji wśród największych producentów oprogramowania w Europie.

Globalny zasięg

– Asseco jest przykładem, że w Polsce można zbudować firmę IT o globalnym zasięgu, która jednoznacznie kojarzy się z sukcesem. Podobny cel przyświeca spółce CodiLime. Od początku naszej działalności budujemy pozycję na globalnym rynku - mówi Tomasz Kułakowski, prezes CodiLime, współorganizatora zawodów w programowaniu zespołowym w Gdyni.
Obecnie niemal 80 proc. przychodów firmy pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, z Wielkiej Brytanii, Skandynawii i Malty. – Asseco, z racji swojego olbrzymiego rozmiaru, nie jest konkurentem dla naszej, wciąż relatywnie niewielkiej spółki. Raczej poprzez współpracę przy Marathon24 doskonale uzupełniamy się w swoich potrzebach budowania wizerunku profesjonalnych firm informatycznych, które swoim pracownikom oferują ciekawe wyzwania, stabilne miejsca pracy, możliwości rozwoju zawodowego oraz przyjazne środowisko pracy – dodaje Kułakowski.
Przedstawiciele firm zgodnie jednak podkreślają, że w konkursach i budowaniu marki polskich programistów nie chodzi o sukces jednego czy drugiego z przedsiębiorstw. Tłumaczą, że poza dobrą zabawą chcą pokazać światu, że rośnie nam prawdziwy rynek, że mamy coraz więcej specjalistów, którzy stają się produktem wręcz eksportowym, bo nasi programiści i konsultanci uczestniczą w największych światowych projektach IT, nie tylko jako zwykli pracownicy, ale też na stanowiskach kierowniczych i decyzyjnych.
– Bardzo ważny jest tu element tak promocji Polski, jak i ułatwienia kontaktu wybitnych programistów z najlepszymi pracodawcami w naszym kraju, swoiste zbliżenie świata nauki i myśli technicznej z biznesem. Z punktu widzenia uczestników najważniejszy jest prestiż. W finale pierwszej edycji wzięli udział np. Rosjanie, którzy zdobyli mistrzostwo świata w 2006 r. Możliwość zmierzenia się z nimi w bezpośredniej rywalizacji do gratka dla każdego programisty nie tylko w Polsce, ale i na świecie – dodaje Tomasz Kułakowski.

Nie tylko marzenia

W interesie Polski jest skończenie z fałszywą skromnością i przyjmowaniem roli tego drugiego, gorszego. Produkcje naszych programistów coraz częściej są uznawane za markowe, wysokobudżetowe, światowej klasy. Na nowego „Wiedźmina” czekają z niecierpliwością fani gier na całym świecie, a prestiżowe branżowe pisma nierzadko wymieniają tę produkcję jako jednego z faworytów do miana gry roku w tej kategorii. Inne nasze produkcje niewiele ustępują grze na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego, a polskie studia programistyczne coraz częściej działają na zlecenie takich gigantów jak choćby Electronic Arts.
W ostatnim czasie portale internetowe podały informację, że rzeszowska spółka młodych programistów MobiTouch z grą „Freddy” o sympatycznej żabie starającej się wydostać z laboratorium wygrała międzynarodowy konkurs „Windows Phone 8 and Windows Store” zorganizowany przez Unity i Microsoft. Wcześniej głośno było o elektronicznej kostce DICE+ współpracującej z tabletami. Ten zaprojektowany przez Polaków gadżet szybko zdobył uznanie i rozgłos na świecie, trafiając do sprzedaży na AppStore.
Założyciele CodiLime także mają się czym pochwalić. Są wśród nich złoci medaliści mistrzostw świata w programowaniu zespołowym w konkursie organizowanym przez IBM i prestiżowe amerykańskie Association for Computing Machinery (International Collegiate Programming Contest), nazywanym także „Battle of The Brains”. Według spółki większość kilkudziesięcioosobowego zespołu ma doświadczenia zawodowe zdobyte podczas pracy w głównych siedzibach takich firm, jak Google, Facebook, Microsoft, NVIDIA czy UBS (Union Bank of Switzerland).
Miarą osiągnięć są jednak głownie sukcesy firm. Wspomniany Comarch wiele razy informował o wygranych przetargach w całej Europie. Ta krakowska spółka m.in. wdroży nową platformę lojalnościowo-marketingową dla portu lotniczego Heathrow w Londynie. Sporo sukcesów ma największa firma informatyczna w naszym regionie Europy – Asseco Poland, która co chwila podaje informacje o prestiżowych zleceniach od banków, przedsiębiorstw i administracji.