Nie powstrzyma to jednak rosyjskich władz przed okazaniem gigantycznej pomocy finansowej prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. Stał się on bowiem gwarantem blokowania proeuropejskiego kursu Ukrainy co najmniej do wyborów prezydenckich w 2015 r. – utrzymują eksperci.
Zgodnie z uchwałą rządu Rosji ze stycznia 2008 r. środki z Funduszu Dobrobytu Narodowego (FNB), dokąd trafia część zysków ze sprzedaży ropy, mogą być inwestowane tylko w obligacje krajów z ratingiem nie niższym niż AA- według skali agencji Fitch i Standard & Poor’s czy Aa3 zgodnie z klasyfikacją Moody’s. Tymczasem wiarygodność inwestycyjna ukraińskich papierów wartościowych spadła już do krytycznych B- i Caa1. Teoretycznie reguła ta powinna pozbawić Ukraińców możliwości skorzystania z pomocy Moskwy.
By ominąć ten zapis, rosyjskie władze postanowiły już nadać rządowi indywidualne prawo do decydowania o tym, w jakie aktywa zostaną zainwestowane środki z naftowej skarbonki. O tym, że projekt rozporządzenia został już opracowany przez ministerstwo finansów, oznajmił szef resortu Anton Siłuanow tuż po tym, jak we wtorek zapadła decyzja o zakupie obligacji za kwotę równoważną 17 proc. środków, którymi dysponuje FNB.
Reklama
Decyzja Kremla wywołała falę krytyki wśród rosyjskich ekspertów. „W relacjach z Ukrainą fałszywie rozumiane interesy geopolityczne zostały postawione powyżej niż interesy gospodarcze Rosji” – napisał na Twitterze były minister gospodarki Andriej Nieczajew. Zaznacza też, że 15 mld dol. miały wspomóc rosyjski system emerytalny. Tymczasem miejscowy ZUS boryka się z deficytem w wysokości 2,2 proc. PKB. Gest Kremla oznacza zaś, że statystyczny Rosjanin dopłaci do kampanii wyborczej Janukowycza 104 dol.
Zachwytu w rosyjskiej prasie nie wzbudziła też decyzja Moskwy o obniżce ceny gazu dla Kijowa od razu o 33 proc. Jak podały „Wiedomosti”, przy obecnym poziomie dostaw straty Gazpromu mogą przekroczyć 3,5 mld dol. rocznie. Jednak bariery prawne ani wątpliwości ekonomiczne nie powstrzymają Kremla przed udzieleniem Ukrainie wsparcia. – Janukowycz otrzymał dodatkowe zasoby finansowe, co tylko umocni jego pozycję. Opozycji będzie ciężej odsunąć go od władzy podczas wyborów w 2015 r. – mówił ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko telewizji Dożd.
Zdaniem Fesenki i tak mizerne szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE teraz zmalały w zasadzie do zera. Ukraiński prezydent, jeśli chce myśleć o reelekcji, będzie skazany na łaskę Kremla, co jeszcze bardziej zmniejszyło jego pole manewru w relacjach z Zachodem.
>>> Unia Europejska oferowała "szybką ścieżkę" w procedurze uzyskania przez Ukrainę 20 mld pożyczki, głównie z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Umowa z Rosja była warta mniej - pisze "Financial Times"