Warszawska giełda ostro zabiera się do walki ze zjawiskiem groszowości. Od początku 2014 r. na listę alertów będą trafiały wszystkie spółki, których akcje będą wyceniane na mniej niż 50 gr. Od IV kw. przyszłego roku zaś będzie to groziło każdej z wyceną poniżej 1 zł. Wejście na listę alertów oznacza przejście z notowań ciągłych na jednolite, gdzie ceny akcji ustalane są tylko dwa razy dziennie. Firmom groszowym grozi także zawieszenie notowań, a w najgorszym wypadku może dojść do wyrzucenia z giełdy.
Najprostszym sposobem na wyjście z grona spółek groszowych jest scalenie papierów, czyli podwyższenie wartości nominalnej każdej akcji przy jednoczesnym zmniejszeniu ich ogólnej liczby. Od czasu kiedy na początku grudnia GPW poinformowała o swoich zamierzeniach, przeprowadzenie takiej operacji zapowiedziała jedna firma, PBS Finanse. Tymczasem na mniej niż 1 zł wyceniane są teraz papiery aż 80 firm notowanych na giełdzie.
– Biorąc jednak pod uwagę liczbę telefonów, e-maili i zapytań ze strony spółek, możemy powiedzieć, że już teraz obserwujemy wzmożone zainteresowanie emitentów procedurą scalania akcji – mówi DGP Agnieszka Gontarek, dyrektor działu rynku kasowego GPW.
Pierwsza kwalifikacja do listy alertów według nowych zasad będzie mieć miejsce po zakończeniu I kw.
Reklama
Do tej pory scalenie akcji przeprowadziło zaledwie 10 spółek z głównego parkietu. Jednak większości nie udało się wyjść z grona firm groszowych. Akcja Fonu, który przeprowadził w 2009 r. pierwsze scalenie, warte są teraz kilka groszy, a Zakłady Lniarskie Orzeł dokładnie rok po scaleniu zniknęły z giełdy z powodu upadłości i likwidacji. Utrzymaniem ceny akcji powyżej 1 zł po scaleniu mogą pochwalić się tylko Herkules i PC Guard.
Scalanie akcji to w wielu przypadkach kupowanie czasu. Spółka na pewien okres przestaje mieć problem na rynku akcji, ale często nie przestaje mieć problemów z prowadzonym biznesem, co grozi ponownym spadkiem wycen – wskazuje Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.
– Większość firm będzie najpewniej rozwiązywać ten problem poprzez scalenie akcji, choć najlepiej, aby wzrost ceny był zasługą poprawy sytuacji fundamentalnej spółek – przyznaje Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Uważa jednak, że rozwiązania przyjęte przez GPW powinny istotnie zmniejszyć ryzyko związane z inwestycjami w spółki groszowe, które nierzadko charakteryzują się m.in. bardzo dużą zmiennością kursów, co z reguły nie pozwala na ich rzetelną wycenę.
– W przypadku akcji wycenianych na najniższym, jednogroszowym poziomie dochodzi jeszcze jeden problem. Inwestorzy nie mogą takich papierów sprzedać taniej, co prowadzi do paraliżu handlu walorami spółki – dodaje.
Problem spółek groszowych nie zaprząta za to specjalnie inwestorów instytucjonalnych. Rozmówcy DGP, m.in. z towarzystw funduszy inwestycyjnych, wskazują, że firmy z tego grona rzadko znajdują się w ich portfelach, m.in. ze względu na problemy z rzetelną wyceną i płynnością, czyli możliwością szybkiego wyjścia z inwestycji. Wiele z nich boryka się na dodatek z problemami natury biznesowej.
– Takie spółki w ogóle nas nie interesują – mówi DGP prezes jednego z dużych krajowych TFI.