Wejście na giełdę ma umożliwić spółce pozyskanie kapitału na dalszy rozwój, m.in. na rozbudowę sieci sprzedaży hurtowej i detalicznej oraz umocnienie pozycji marki w kraju poprzez otwarcie salonów w prestiżowych centrach handlowych. – Do tej pory inwestycje były finansowane głównie z własnych środków. Po wejściu na giełdę rozwój mógłby przyspieszyć co najmniej dwukrotnie – ocenia Ilona Wójcik, prezes zarządu Wójcik Fashion Group.
Dziś spółka ma 60 sklepów własnych w kraju i kilkadziesiąt za granicą. Rocznie na inwestycje wydawała średnio 2 mln zł, co starczało na uruchamianie 7–10 salonów. – Interesuje nas szczególnie rozwój sieci poza Polską. I to nie tylko na Wschodzie, gdzie mamy większość zagranicznych salonów. Chcemy rozwijać się też na Zachodzie i Południu. Otworzyliśmy ostatnio dwa butiki w Pradze i jeden w Londynie. Prowadzimy też rozmowy z dystrybutorem wprowadzającym ekskluzywne marki europejskie na rynek chiński – wymienia Ilona Wójcik.
>>> Dziś ruszają pierwsze debiuty na GPW w tym roku. Przeczytaj więcej na ten temat.
Marcin Stebakow, dyrektor biura analiz i doradztwa inwestycyjnego w DM Banku BPS, uważa, że to dobry moment na wejście na giełdę. PKB w kraju rośnie, poprawiają się ogólne nastroje w gospodarce. – To może być ostatni tak dobry moment dla spółki na tego rodzaju decyzję. – Demografia w przyszłości ma się zmienić. Będzie więcej zgonów niż urodzeń. To może przełożyć się na wyniki finansowe firmy – dodaje. Obecnie, jak deklaruje Wójcik Fashion Group, są one dobre. Przychody w 2013 r. wzrosły o mniej więcej 15 proc., do 85,5 mln zł. Na korzyść spółki działa brak bezpośredniej konkurencji. Spółki odzieżowe i obuwnicze obecne już na giełdzie oferują bowiem głównie asortyment dla dorosłych. Odzież dziecięca stanowi w ich przypadku wyłącznie uzupełnienie oferty.
Reklama