Serbia od lat pukała do drzwi Unii. Najpierw schwytała i odesłała do trybunału w Hadze dowódców oskarżanych o zbrodnie podczas wojny na Bałkanach. Później unormowała relacje z Kosowem - swoją byłą prowincją, co nie było łatwe, bo Belgrad nigdy nie uznał niepodległości ogłoszonej przez Prisztinę 6 lat temu.
„To kolejny ważny krok na drodze Serbii do Unii Europejskiej i zasłużone uznanie dla postępów w przygotowaniach do rokowań w ostatnich latach” - skomentował komisarz do spraw rozszerzenia Sztefan Fuele. „To najważniejszy, historyczny dzień dla Serbii” - powiedział premier tego kraju Ivica Daczić. „Wiemy, że przed nami ciężka praca, ale gotowi jesteśmy podjąć to wyzwanie. Serbia potwierdza swoją przynależność do europejskich narodów” - dodał szef rządu. Kryteria negocjacyjne wprawdzie pozostają te same, ale już wiadomo, że Serbia będzie cały czas pod obserwacją. Nie będzie miała żadnej taryfy ulgowej, a mogły na nią liczyć w przeszłości inne kraje, które choć nie w pełni przygotowane, zostały przyjęte do Unii Europejskiej. Żaden z unijnych polityków nie chce spekulować, kiedy możliwe byłoby zakończenie negocjacji. Przeważa opinia, że Serbia nie wejdzie do Wspólnoty przed 2020 rokiem.
>>> Unia Europejska chce się uczyć na własnych błędach przy zniesieniu wiz dla krajów Partnerstwa Wschodniego. Polityka wizowa UE: jak nie powtórzyć błędów przeszłości?