Po północy czasu ukraińskiego (23:00 warszawskiego) oddziały Berkutu rozpoczęły kolejny szturm na Majdan. Na Placu Niepodległości trwa regularna bitwa. Według przekazów telewizyjnych, dochodzi tam do gwałtownych starć między milicją a protestującymi. Milicjanci z tarczami wtargnęli w tłum, manifestanci obrzucają funkcjonariuszy różnymi przedmiotami i koktajlami mołotowa. Ukraińskie MSW mówi o operacji antyterrorystycznej. Demonstranci stawiają opór. Widać między innymi, jak część z nich przechwyciła kilku berkutowców i wywlokła ich w tłum.

Według najnowszych informacji, snajperzy strzelają w kierunku sceny na Majdanie. Ranili jednego z przemawiających. Postrzelony został były szef służby bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Podczas orędzia Turczynow szybko zorientował się i ogłosił, że ogień snajperów jest skierowany w stronę sceny, po czym wezwał o interwencję służb medycznych.

Wcześniej świadkowie mówili o użyciu granatów przez milicjantów. Jednemu z uczestników protestów taki granat prawdopodobnie oderwał rękę.

Znów rośnie bilans ofiar śmiertelnych - wcześniej informowano łącznie o 14 zabitych, teraz Ministerstwo Zdrowia mówi o 11 ofiarach śmiertelnych wśród protestujących, a MSW już o siedmiu zabitych funkcjonariuszach. Według danych resortu zdrowia, rannych w wydarzeniach na Majdanie zostało ponad 200 osób, z czego połowa trafiła do szpitali. MSW mówi z kolei o 272 rannych funkcjonariuszach. 59 z nich ma rany postrzałowe.

Reklama

Kijów bez prądu

W centrum Kijowa wyłączono prąd. Według ukraińskiej telewizji "Espreso", dostawy prądu odcięto, aby nikt nie mógł filmować wydarzeń na Majdanie.

Prądu nie ma na Majdanie, ani na pobliskich ulicach. Ciemności rozświetlają tylko płonące opony i namioty zebranych na placu manifestantów. Według telewizji "Espreso", wokół placu gromadzą się "tituszki", czyli ludzie wynajmowani przez władze do udziału w demonstracjach i starciach ulicznych. Niewykluczone, że chcą oni zaatakować demonstrantów.

Zablokowany ruch

Władze ogłosiły że ruch w kierunku Kijowa zostanie od północy zablokowany. Opozycja o blokadach informuje już od kilku godzin. W mieście zatrzymano transport publiczny. Nie działa metro.

Liderzy opozycji poprosili wcześniej o opuszczenie placu przez kobiety i dzieci i ostrzegli o możliwym szturmie sił bezpieczeństwa na protestujących. Mimo upływu o 17.00 ultimatum, jakie postawili opozycji przedstawiciele sił bezpieczeństwa, na majdan przychodzili kolejni ludzie.

Szef MSW i szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zapowiedzieli, że zaprowadzą porządek "przy pomocy wszystkich przewidzianych przez prawo środków".

Walki na ulicach Kijowa toczą się od kilku godzin. Według najnowszych informacji, w ich trakcie zginęło 9 osób, w tym jeden milicjant. >>> Czytaj więcej

5. Kanał przerywa nadawanie

W Kijowie przerwał nadawanie Piąty Kanał - jedna ze stacji telewizyjnych, która relacjonowała protesty na kijowskim Majdanie. Nieoficjalnie mówi się, że przerwanie nadawania ma przyczyny polityczne.

Piąty Kanał przestał nadawać o 20:30 lokalnego czasu na terytorium całej Ukrainy. Nie działa też strona internetowa stacji.

Piąty Kanał zasłynął już w czasie "pomarańczowej rewolucji", gdy jednoznacznie opowiedział się po stronie opozycji.

Reakcja polskiego MSZ

Polski MSZ zwrócił się z apelem do obu stron konfliktu na Ukrainie o zaprzestanie przemocy. Poinformował o tym rzecznik prasowy resortu. Sytuacja na Ukrainie jest groźna - dodał Marcin Wojciechowski i zaznaczył, że ministerstwo spraw zagranicznych apeluje o dialog, porozumienie i powrót do stołu rozmów.

Wojciechowski poinformował, że MSZ wyraził rozczarowanie w apelu do ukraińskich stron konfliktu, iż rysujący się w ostatnich dniach kompromis został zaprzepaszczony. - Powtarzamy stanowisko, że jedynym rozwiązaniem może być dialog i poszukiwanie rozwiązania politycznego - podkreślił rzecznik. - MSZ ma nadzieję, iż obu stronom wystarczy determinacji do powrotu do rozmów i poszukiwania rozwiązania.

Zdaniem polskiego MSZ, dalszy rozwój wydarzeń w duchu eskalacji może mieć negatywne konsekwencje dla wizerunku Ukrainy, szczególnie w oczach międzynarodowych partnerów.

Tymczasem przed budynkiem ambasady Ukrainy trwa pikieta mieszkających w Warszawie Ukraińców. Uczestnicy protestu wspierają kijowski Majdan.

Ukraińcy mają narodowe flagi banner z napisem w języku angielskim: "Cena wolności: 6 zabitych, 30 zaginionych, 116 aresztowanych, 2000 rannych".

Świat wzywa do zaniechania przemocy

Apel do prezydenta Ukrainy wystosowała amerykańska administracja. W podobnym tonie wypowiada się sekretarz generalny NATO oraz szefowa unijnej dyplomacji.

Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA przekazała apel Stanów Zjednoczonych do Wiktora Janukowycza o przerwanie aktów przemocy w Kijowie. Laura Lucas Magnuson powiedziała, że władze USA są przerażone przebiegiem starć między milicją a opozycją.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że jest poważnie zaniepokojony sytuacją na Ukrainie i wezwał wszystkie strony do powstrzymania się od przemocy i do podjęcia dialogu.

Szefowa unijnej dyplomacji potępiła przemoc na Ukrainie. Catherine Ashton napisała w oświadczeniu, że jest głęboko zaniepokojona eskalacją przemocy w Kijowie. Wezwała władze na Ukrainie, by zażegnały kryzys. Polityczne decyzje powinny zapaść w parlamencie - podkreśliła Catherine Ashton. Rozwiązaniem kryzysowej sytuacji - jak napisała szefowa unijnej dyplomacji - powinno być utworzenie nowego rządu, reformy konstytucyjne, przygotowanie do uczciwych i demokratycznych wyborów prezydenckich. Oświadczenie Catherine Ashton kończy się stwierdzeniem, że Unia Europejska jest gotowa pomóc Ukrainie w tym procesie.

Nie ma słowa o groźbach sankcji pod adresem władz w Kijowie za stosowaną przemoc. Jeszcze kilka tygodni temu w Brukseli mówiło się o sankcjach, ale nie było wówczas jednomyślności wśród państw członkowskich.

Wojna domowa?

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski obawa się wojny domowej na Ukrainie. Sytuacja jest dramatyczna i powstańcza - tak deputowany skomentował starcia na ulicach Kijowa i co najmniej 9 ofiar śmiertelnych antyrządowych protestów.

W jego ocenie, jeden ze scenariuszy to stan wojenny, czyli użycie dużej liczby wojska i struktur siłowych, co wywoła wojnę domową, w skali większej niż ta przemoc w centrum Kijowa.

Jacek Saryusz-Wolski uważa, że mniej prawdopodobny scenariusz to zgoda prezydenta Wiktora Janukowycza na zmiany w konstytucji, ograniczające jego władzę, czego domaga się opozycja, albo rezygnacja. Według europosła, obecnie wygląda na to, że ukraiński prezydent wybrał wariant siłowy, a zgłaszana wcześniej wola porozumienia była fałszywa.

UE nie może stać z boku

Jerzy Buzek, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego wezwał Unię do większego zaangażowania na Ukrainie.

Jak podkreślał, ze strony Unii Europejskiej konieczne jest działanie na najwyższym szczeblu. "To dziś już zaszło tak daleko, że Unia Europejska nie może sobie pozwolić na to, żeby stać z boku” - dodał Jerzy Buzek.

Były szef Europarlamentu uważa, że konieczne jest natychmiastowe zorganizowanie okrągłego stołu i rozmów pokojowych, w których powinni uczestniczyć nie tylko przedstawiciele władz i opozycji, ale i społeczeństwa obywatelskiego.

>>> Ukraina miota się między żądaniami UE i Rosji

Protestujący znów zajmują budynki administracji

Manifestanci zajmują budynki rządowe na zachodniej Ukrainie. Doszło do tego między innymi we Lwowie, Iwano-Frankiwsku i Tarnopolu.

We Lwowie i Iwano-Frankiwsku zajęto siedziby lokalnych władz. Manifestanci zajęli we Lwowie prokuraturę okręgową, siedzibę Służby Bezpieczeństwa i jednostkę wojsk wewnętrznych. Najpierw zaatakowali komendę milicji. Wrzucili do środka koktajle Mołotowa, a budynek zajął się ogniem.

W Iwano-Frankiwsku tłum zaatakował siedzibę delegatury MSW, a w Tarnopolu podpalono miejską komendę milicji. Według działacza partii Swoboda Ołeksanda Arońca, demonstranci wtargnęli też do siedziby prokuratury i zniszczyli akta spraw przeciwko uczestnikom protestów.

Majdan od rana ponownie był w ogniu. Około 4.00 czasu warszawskiego prawdopodobnie rozpoczął się kolejny atak Bekrutu. Słychać strzały i wybuchy, na przekazach na żywo w internecie widać działające armatki wodne.

Na "wysepce" otoczonej przez płonące barykady i oddziały Berkutu, przez całą noc trwały modlitwy. Według informacji mediów, jest tam około 30 tysięcy ludzi. Wokół jest 10 tysięcy funkcjonariuszy milicji.

Fiasko rozmów opozycji z rządem

Rozmowy liderów opozycji z prezydentem Janukowyczem zakończyły się fiaskiem. Witalij Kliczko powiedział, że rozmowa "nie miała sensu". Według jego relacji, Janukowycz zażądał od demonstrujących bezwarunkowego opuszczenia Majdanu i udania się do domów. "Powiedziałem mu, że Majdan powinien pozostać" - dodał Kliczko. "Janukowycz domagał się, by liderzy opozycji wezwali ludzi na Majdanie do przerwania protestu i złożenia broni. Ja mu powiedziałem, że władza powinna natychmiast wycofać siły bezpieczeństwa i przerwać przelew krwi, bo giną ludzie. Ale nie znalazłem zrozumienia"- mówił Kliczko.

Wikto Janukowycz odmówił wstrzymania szturmu na obozowisko opozycji w centrum Kijowa.

Źródła opozycyjne informują także, że Witalij Kliczko i Arsenij Jaceniuk oświadczyli na Majdanie, iż rano Rada Najwyższa wprowadzi stan wyjątkowy. Rano ma także wygłosić orędzie prezydent Wiktor Janukowycz.

Opozycja zaapelowała do ukraińskich sportowców o wycofanie się z udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Soczi na znak protestu i żałoby
Dokładny bilans ofiar wczorajszych starć nie jest znany. Według szacunkowych danych zginęły co najmniej 22 osoby, rannych jest kilkuset. Wśród ofiar śmiertelnych jest dziewięciu milicjantów.

Według niepotwierdzonych informacji, Ukrainę samolotem czarterowym syna byłego premiera Mykoły Azarowa opuściło około dwudziestu deputowanych Partii Regionów.

ikona lupy />
Protesty na Ukrainie. Fot. EPA/IGOR KOVALENKO/PAP/EPA / PAP / IGOR KOVALENKO