Berkut sforsował barykadę na ulicy Hruszewskiego i znajduje się już na Placu Europejskim. Również od strony ulicy Chreszczatyk siły specjalne milicji stoją już przy barykadzie oddzielającej Majdan. Milicja używa broni gładkolufowej i granatów hukowych. Samoobrona Majdanu ogłosiła pełną mobilizację.

Wśród zabitych, prócz uczestników protestów jest pracownik biura rządzącej Partii Regionów. Najpewniej zginął w trakcie zamieszek przed siedzibą partii. Wcześniej o trzech zabitych - po stronie uczestników antyrządowych protestów - informowała jedna z opozycyjnych deputowanych. Według źródeł medycznych, jest też ok. 150 rannych, w tym kilku ciężko.

Zamknięte zostały wszystkie stacje metra w Kijowie. Po godzinie 15.00 naszego czasu zablokowano wejście do kolejki. Zdaniem opozycji metro zamknięto, aby utrudnić ludziom dojazd do centrum miasta i na Majdan Niepodległości.

Opozycyjne media donoszą, że ograniczono też wjazd samochodów do stolicy. Wcześniej do sformowania kolumny tak zwanego Automajdanu wzywali między innymi opozycyjni aktywiści ze Lwowa. Zapowiadali, że jeszcze dziś kilkadziesiąt samochodów pojedzie do Kijowa.

Reklama

Szefowie ukraińskich sił bezpieczeństwa dają czas do godziny 17.00 na uspokojenie sytuacji na ulicach Kijowa. We wspólnym oświadczeniu pełniący obowiązki szefa resortu spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko i szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Aleksander Jakimienko obarczają opozycję winą za dzisiejsze ofiary walk w ukraińskiej stolicy.

Zarzucają też jej liderom sterowanie zamieszkami. "Nawet kosztem ludzkiej krwi, chcą zdobyć władzę" - piszą przedstawiciele rządu.

Zaznaczają, że władze mają uprawnienia do wprowadzenia porządku na ulicach i mogą sięgnąć po odpowiednie środki dla osiągnięcia tego celu. "Jeśli do godziny 18.00 (17.00 czasu polskiego) nie zakończy się przemoc na ulicach, będziemy musieli zaprowadzić porządek przy pomocy wszystkich przewidzianych przez prawo środków" - napisali w oświadczeniu.

Tymczasem zastępca ambasadora Ukrainy w Polsce został wezwany "natychmiast" do MSZ. Poinformował o tym na Twitterze rzecznik ministerstwa Marcin Wojciechowski. Dodał, że ambasador Malski przebywa aktualnie na Ukrainie.

Natomiast MSZ Ukrainy wzywa zagraniczne rządy i organizacje międzynarodowe do potępienia "nielegalnych akcji, podejmowanych przez radykalne siły." Szef ukraińskiej dyplomacji Leonid Kożara powiedział, że to "radykałowie udający pokojowych protestujących, doprowadzili do wybuchu przemocy i bezprawia".

Starcia w Kijowie rozpoczęły się od początkowo pokojowej pikiety przed parlamentem. Demonstracji rzucają w milicję kamieniami, siły porządkowe odpowiadają gumowymi kulami i granatami hukowymi.

Opozycja chciała przegłosować dziś powrót do konstytucji z 2004 roku. Budynek parlamentu jest zabarykadowany - informuje Interfax-Ukraina.

Starcia w dzielnicy rządowej deputowani obserwują z Okien Rady Najwyższej. W samym parlamencie kilkudziesięciu posłów opozycyjnych partii blokuje mównicę. Opozycja próbowała przekonać przewodniczącego do zarejestrowania projektu powrotu do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza władzę prezydenta. Przewodniczący parlamentu kategorycznie odmawiał, tłumacząc się względami formalnymi.

>>> Rosja uruchomi kolejną transzę pomocy finansowej dla Ukrainy

Ashton: Polityczne decyzje powinny zapaść w parlamencie

Szefowa unijnej dyplomacji potępiła przemoc na Ukrainie. Catherine Ashton skomentowała najnowsze starcia między milicją a uczestnikami antyrządowych manifestacji, w których zginęło co najmniej 5 osób.

To najpoważniejsze protesty od kilku tygodni. Wybuchły, gdy parlament nie rozpoczął prac na przywróceniem konstytucji z 2004 roku, ograniczającej uprawnienia prezydenta.

Szefowa unijnej dyplomacji napisała w oświadczeniu, że jest głęboko zaniepokojona eskalacją przemocy w Kijowie. Wezwała władze na Ukrainie, by zażegnały kryzys. Polityczne decyzje powinny zapaść w parlamencie - podkreśliła Catherine Ashton. Rozwiązaniem kryzysowej sytuacji - jak napisała szefowa unijnej dyplomacji - powinno być utworzenie nowego rządu, reformy konstytucyjne, przygotowanie do uczciwych i demokratycznych wyborów prezydenckich. Oświadczenie Catherine Ashton kończy się stwierdzeniem, że Unia Europejska jest gotowa pomóc Ukrainie w tym procesie.

Nie ma słowa o groźbach sankcji pod adresem władz w Kijowie za stosowaną przemoc. Jeszcze kilka tygodni temu w Brukseli mówiło się o sankcjach, ale nie było wówczas jednomyślności wśród państw członkowskich.

Niemiecki MSZ apeluje do Ukraińców o zaprzestanie przemocy

W telefonicznej rozmowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Walter Steinmaier wezwał do poszukiwania politycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie.

Powrót do przemocy nie jest sposobem, by osiągnąć porozumienie dla przyszłości kraju, powiedział w rozmowie z Leonidem Kożarą. Według Steinmeiera zarówno władze w Kijowie, jak i opozycja muszą usiąść do rozmów i znaleźć polityczne rozwiązanie sytuacji w kraju.

Kanclerz Angela Merkel wczoraj spotkała się z dwoma przywódcami ukraińskiej opozycji: Witalijem Kliczką oraz Arsenijem Jaceniukiem.