Podczas prac nad rezolucją doszło do kłótni między polskimi europosłami z różnych frakcji a zagranicznymi deputowanymi z grupy zielonych, konserwatystów, socjalistów i chadeków. Polacy naciskali, by w dokumencie znalazło się odniesienie do ewentualnego przyszłego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. To miał być pozytywny sygnał Europarlamentu wysłany do Kijowa. Jednak początkowo napotkali opór. Deputowani między innymi z Holandii, Francji czy Niemiec nie chcieli bowiem składać takich deklaracji. Potrzeba było wielogodzinnych negocjacji, by Polacy przeforsowali swoje stanowisko i w rezolucji znalazło się odniesienie do ewentualnego przyszłego członkostwa Ukrainy w Unii.

>>> Czytaj też: Janukowycz upomina się o władzę na Ukrainie, Rosja go przygarnia

Ponadto w przyjętym dokumencie europosłowie wezwali do natychmiastowego finansowego wsparcia reform na Ukrainie, a także do przekazania pakietu pomocowego, rozpisanego na kolejne lata. Jest również wezwanie do rozpoczęcia negocjacji z Ukrainą w sprawie liberalizacji wizowej. Jest też apel o jedność narodową ukraińskich polityków.

>>> Najnowsze wiadomości o Ukrainie na Forsal.pl

Reklama