Dziś w Siemianowicach Śląskich do miejscowych Wojskowych Zakładów Mechanicznych zjadą nie tylko najważniejsi menedżerowie krajowego sektora obronnego, lecz także ministrowie Skarbu Państwa Włodzimierz Karpiński oraz obrony narodowej Zbigniew Siemoniak.

W branży aż huczy o tym, jak przełomowe będzie to spotkanie. Nam udało się potwierdzić, że oczekiwania są uzasadnione, przynajmniej jeśli chodzi o MSP. Minister Włodzimierz Karpiński dziś ma bowiem podać szczegóły konsolidacji przedsiębiorstw zbrojeniowych. Będzie mówił nie tylko o strukturze, lecz także o szczegółowym harmonogramie procesu. Z na - szych informacji wynika, że proces ma być przyspieszony, by zwiększyć szanse polskich przedsiębiorstw w staraniach o lukratywne kontrakty dla polskiej armii i uspokoić nastroje w fabrykach, gdzie od dawna oczekiwany jest precyzyjny plan konsolidacji sektora obronnego.

MSP enigmatycznie odnosi się do zapowiedzi poniedziałkowego spotkania w Siemianowicach. – Polska Grupa Zbrojeniowa to dla nas projekt priorytetowy. Chcemy, żeby został zakończony jak najszybciej – powiedziała nam Agnieszka Jabłońska-Twaróg, rzecznik prasowy MSP. Pytana, czy sytuacja na Ukrainie przyspieszyła prace nad konsolidacją, stwierdziła, że jest tylko dodatkowym elementem potwierdzającym istotność projektu. – Ale na pewno nie czynnikiem, który zintensyfikował prace nad programem – stwierdziła Jabłońska-Twaróg.

Według ekspertów rzeczywistość jednak temu przeczy. Na razie nie uczyniono w tym zakresie zbyt wiele, mimo że rząd ogłosił koncepcję konsolidacji wszystkich państwowych zakładów tej branży w Polskiej Grupie Zbrojeniowej we wrześniu zeszłego roku. Zgodnie z rządową koncepcją w skład PGZ ma wejść Huta Stalowa Wola, 11 przedsiębiorstw remontowo-produkcyjnych podległych Ministerstwu Obrony Narodowej; spółki skupione w Polskim Holdingu Obronnym oraz Centrum Techniki Morskiej.

Reklama

MSP twierdzi, że część firm już jest przygotowana do przejęcia. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zajmuje się już oceną wpływu na rynek przejęcia 11 WPRP, Huty Stalowa Wola oraz Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej. Firmy są już nawet po żmudnym procesie wyceny. Z naszych informacji wynika, że ich wartość oszacowano na 2,3 mld zł. Jest już jednak problem z wyceną akcji i udziałów kilkudziesięciu spółek nadzorowanych przez ARP i skupionych w grupie PHO . Między innymi dlatego w dotychczasowych wypowiedziach ministerstwo zarezerwowało sobie na zakończenie procesu konsolidacji cały 2014 r. Ale to stanowczo za długo, jeśli skonsolidowany podmiot ma faktycznie odegrać rolę w modernizacji polskiej armii.

Czas nagli, bo jak wynika z naszych informacji, Ministerstwo Obrony Narodowej chce przyspieszyć modernizację polskich sił zbrojnych. MON chodzi przede wszystkim o szybszy wybór przeciwlotniczego i przeciwrakietowego zestawu rakietowego średniego zasięgu. To najbardziej wartościowy fragment programu. Z zapowiedzi przedstawicieli resortu wynika, że Polska wyda na ten cel nie mniej jak 20 proc. ze 130 mld zł przeznaczonych na modernizację armii do 2022 r. >>> Czytaj więcej o programie "Wisła"

Przedstawiciele Polskiego Holdingu Obronnego, który złożył ofertę wraz Thalesem i MBDA, obawiają się, że kontrakt przejdzie im koło nosa. Mimo że oficjalnie MON rozmawia z dostawcami dopiero w trybie dialogu technicznego, który poprzedzić ma rozpisanie przetargu, to nieoficjalnie coraz częściej pojawia się informacja o wyborze z tzw. wolnej ręki amerykańskiej oferty koncernu Raytheon z systemem Patriot. Ministerstwo Obrony Narodowej na razie zaprzecza, zaś MSP wierzy, że to jednak polski przemysł skorzysta na tym programie.

Resort skarbu konsoliduje przecież sektor po to, żeby spółki skupione w PGZ mogły wspólnie efektywniej i lepiej realizować zamówienia dla MON. Eksperci przestrzegają. – Pośpiech jest wskazany, ale trzeba uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą – mówi Paweł Soroka, szef Polskiego Lobby Przemysłowego. Przypomina, że przy wypracowaniu nowej formuły scalania przemysłu obronnego należy uwzględnić wnioski z dotychczasowej konsolidacji.

Poprzedni program obowiązujący w latach 2007–2012 zakładał skupienie wszystkich państwowych zakładów zbrojeniowych w Grupie Bumar. W ostatnich latach koncepcja, ze względu na trudności Bumaru, natrafiała na opór kierownictw i załóg WPRP i Huty Stalowa Wola. – Dotychczasową konsolidację cechowało podejście etatystyczne. Zamiast redukcji zatrudnienia w centrali następowała nieuzasadniona rozbudowa struktur w spółce dominującej i realizacja celów odcinkowych, autonomicznych zamiast rozwojowych działań strategicznych i operacyjnych, zapewniających zaopatrywanie armii – mówi Soroka.

Kontrowersje budzi też rola Agencji Rozwoju Przemysłu w procesie. W stanowisku Społecznego Zespołu ds. Monitorowania Konsolidacji Polskiego Przemysłu Obronnego, skupiającego przedstawicieli Stoczni Marynarki Wojennej i zakładów produkcyjno-remontowych, czytamy, że „powierzenie zadania budowy Polskiej Grupy Zbrojeniowej ARP nie rokuje dobrze, biorąc pod uwagę, iż agencja ta nie poradziła sobie z konsolidacją przemysłu stoczniowego i przyczyniła się do utraty potencjału polskiego przemysłu".

>>> Rosja to kosztowny sąsiad. Wydamy 100 mld zł na modernizację armii