2,5 miliona zaległych spraw czeka na rozstrzygnięcie w polskich sądach. To dwa razy więcej niż jeszcze pięć lat temu - podaje ministerstwo sprawiedliwości. Główny powód to nieproporcjonalność spraw do liczby sędziów. Wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk przyznaje, że w ciągu ostatnich lat liczba spraw podwoiła się, a liczba etatów sędziowskich bez zmian pozostaje od 2006 roku.

Sędziowie zwracają jednak uwagę, że nie wszystkim sprawami muszą się zajmować oni. Sędzia Barbara Zawisza mówi, że od orzekania w sprawach o wykroczenia nie jest sędzia zawodowy. "W sprawach o rzucenie przysłowiowego papierka czy wyprowadzenie psa bez smyczy nie musi orzekać sędzia zawodowy. A my też nie możemy pracować po kilkanaście godzin dziennie - zaznacza wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

>>> Wszyscy wpadają w pułapki myślenia. Zobacz, jak pieniądze mogą wyłączyć rozum

Nad zmianami w orzecznictwie Ministerstwo Sprawiedliwości cały czas pracuje i - jak deklaruje wiceminister Hajduk - będzie reforma taka, by część obowiązków przejęli referendarze. - Jest szansa, aby nowe przepisy weszły od przyszłego roku - potwierdził Wojciech Hajduk.

Reklama

Brakuje pieniędzy na biegłych

Ale to zdaniem sędziów nie wystarczy. Zwracają uwagę, że brakuje pieniędzy na opłacanie chociażby biegłych, przez co wydłuża się czas ich powoływania. O orzekaniu pod nieobecność stron nawet nie wspominają. Wskazują jednak, że to też przyczynia się do powstawania zaległości.

W 2013 roku do sądów w całej Polsce wpłynęło 15 milionów spraw. W Polsce mamy około 10 tysięcy sędziów.

>>> Rząd cynicznie podnosi koszty pracy. To nie troska o obywateli, ale skok na kasę

Komisja Europejska kontroluje sądy. Polska - 54. miejsce na 150.

Wydajność, jakość i niezależność unijnych sądów pod lupą Komisji Europejskiej. Bruksela przedstawiła najnowsze dane dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich. Polska została oceniona przeciętnie.
Oceniając wydajność wymiaru sprawiedliwości wzięto pod uwagę m.in. długość postępowania w pierwszej instancji. W Polsce trwa ono mniej niż dwieście dni, podczas gdy we Włoszech czy na Malcie czas ten wydłuża się co najmniej trzykrotnie. Najkrócej postępowania trwają na Litwie - około pięćdziesięciu dni. Jeśli chodzi o niezależność polskich sędziów, z badań wynika, że Polska - wśród prawie 150 krajów - plasuje się na 54. miejscu pod tym względem.

Jak powiedziała unijna komisarz odpowiedzialna za kwestie sprawiedliwości Viviane Reding, dane przedstawione przez Komisję Europejską będą podstawą do przygotowania zaleceń dla niektórych państw. "Bez względu na to, jaki model sądownictwa obowiązuje w danym kraju, elementy takie jak niezależność czy dostępność sądów zawsze pozostają kluczowe" - podkreśliła Reding. Ostatnie rekomendacje Komisji dotyczące poprawy efektywności wymiaru sprawiedliwości otrzymała m.in. Polska.