Kraje G7 są w związku z tym gotowe do wprowadzenia szerszych sankcji. Decyzja jest związana także z koniecznością zapewnienia pokojowego głosowania w czasie ukraińskich wyborów prezydenckich - głosi oświadczenie krajów G7 na które powołują się agencje.

Podkreśla się w nim i chwali wstrzemięźliwość ukraińskiego rządu wobec prorosyjskich separatystów okupujących wciąż niektóre budynki rządowe na wschodniej Ukrainie. To kontrastuje - cytuje się oświadczenie - z faktem, że Rosja nie podjęła konkretnych działań dla zrealizowania postanowień z Genewy; nie potępiła działań separatystów destabilizujących sytuację, nie wezwała do opuszczenia budynków.

W zamian, podsyca napięcie stosowaną retoryką i rozpoczyna manewry wojskowe w rejonie ukraińskiej granicy. Jednocześnie kraje G7 podkreślają, że drzwi do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, pozostają nadal otwarte i wzywają Rosję do skorzystania z tej drogi.

W oświadczeniu potępia się także nielegalną aneksję Krymu i Sewastopola.

Reklama

Sankcje miałyby być wprowadzone w poniedziałek, pisze agencja Reutera powołując się na wysokiego rangą amerykańskiego przedstawiciela. Kraje miałyby zdecydować indywidualnie jakiego typu sankcje zastosują. Agencja AFP twierdzi, że będą na tym etapie skierowane wobec osób, a nie całych sektorów rosyjskiej gospodarki.

Zatrzymanie misji OBWE

Dziś rano rozstrzygnie się los inspektorów OBWE w Słowiańsku. Zapowiedział to samozwańczy mer tego miasta, Wiaczesław Ponomariew. Inspektorzy bilateralnej misji OBWE kierownej przez Niemcy, zostali zatrzymani wczoraj na rogatkach, opanowanego przez prorosyjskich separatystów.

Separatyści ze Słowiańska twierdzą, że wśród zatrzymanych inspektorów byli przedstawiciele sztabu generalnego Ukrainy, co ich zdaniem oznacza, iż przynajmniej część członków misji realizowała zadania wywiadowcze.

Wypowiedzi Ponomeriewa były podczas nocnej konferencji prasowej niespójne. Raz mówił, iż nie wie kto zatrzymał inspektorów i gdzie są oni przetrzymywani, by za chwilę wyjaśniać, że zrobili to członkowi tak zwanej samoobrony Donbasu.

Jednocześnie Ponomariew podkreślał, że wcześniej jego ludzie mieli kontakt z wysłannikami OBWE, ale byli to inspektorzy cywilni. Na ich obecność separatyści ze Słowiańska wyrazili zgodę. W sytuacji, gdy do miasta przyjechali wojskowi tak zwana samoobrona musiała podjąć odpowiednie kroki - wyjaśniał Ponomariew.

W okolicach Słowiańska trwa druga faza operacji antyterrorystycznej prowadzonej przez siły bezpieczeństwa Ukrainy. Blokowane są drogi wjazdowego miasta. Chodzi o uniemożliwienie separatystom przekazywania do Słowiańska wsparcia z zewnątrz.

>>>Czytaj również: Polak porwany z misją OBWE. Separatyści znaleźli "kijowskiego szpiega"