Szef rządu podkreślił w radiowej Jedynce, że czerwiec będzie pierwszym formalnym etapem budowania wspólnoty energetycznej.

Donald Tusk zaznaczył, że skończył się czas rozmów o unijnej polityce energetycznej - pora na czyny. "W pierwszych dniach czerwca Komisja Europejska została zobowiązana - dzięki naszej inicjatywie - do przedstawienia takich rekomendacji wszystkim państwom członkowskim. Rekomendacje dotyczą podniesienia niezależności energetycznej i one na pewno będą szły w tym kierunku, w jakim Polska proponuje" - oświadczył premier Tusk. Szef rządu ma nadzieje, że wszystkie polskie zalecenia zostaną przyjęte przez Komisję Europejską. "To będzie oznaczało, że tak naprawdę, szczególnie ta inwestycyjna część unii energetycznej, powinna ruszyć już latem" - wyjaśnił Donald Tusk.

Premier przekonywał, że sytuacja na Ukrainie nie wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Jak mówił, nawet najbardziej dramatyczny rozwój wydarzeń na Ukrainie, nie będzie oznaczał zamknięcia przepływu gazu przez Polskę, gdyż równałoby się to odcięciu od dostaw Europy Zachodniej.

Dziś premier udaje się do Brukseli. Spotka się tam z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem. Będzie miał też okazję porozmawiać z szefem Komisji Europejskiej przy okazji konferencji o bezpieczeństwie energetycznym. Donald Tusk ma w Brukseli wygłosić przemówienie "Tworząc strategię europejskiego bezpieczeństwa energetycznego".

Reklama

Polecamy: Ile kosztuje gaz w Unii Europejskiej? [WYKRES DNIA]

Premier wątpi w przedłużanie rurociągu Odessa-Brody

Premier wątpi w sens ekonomiczny przedłużania rurociągu Odessa-Brody. Obecnie kończy on się na polskiej granicy, od wielu lat były plany by ropa ze wschodu popłynęła przez Płock do Gdańska.

Donald Tusk mówił w radiowej Jedynce, że przy trudnej sytuacji na wschodniej Ukrainie rozbudowa rurociągu może być niemożliwa. Jednak niezależnie od tego, w tej sprawie trzeba kierować się kryteriami ekonomicznymi - dodał szef rządu. Mówił, że Polska byłaby gotowa do budowy swojego odcinka, tym bardziej, że inwestycję wsparłaby Unia Europejska.

"Pytanie jest o to, czy później popłynie tym ropociągiem ropa, która będzie wystarczająco tania, żeby opłacało się ją kupić" - zastanawiał się premier.

Mimo braku rozbudowy rurociągu premier zapowiedział starania na rzecz włączenia Ukrainy i innych wschodnich sąsiadów w europejski system energetyczny. Zdaniem Donalda Tuska, relacje z naszymi wschodnimi sąsiadami należy oceniać realistycznie. Dotyczy to zarówno Rosji, jak i Ukrainy. Zapowiedział, że nasz kraj nie będzie "awangardą antyrosyjskiej krucjaty", ale będzie chronił państwowość Ukrainy - nie dlatego, że premier "się w niej zakochał", lecz ze względu na nasze bezpieczeństwo.

>>> Czytaj też: Rosja i Chiny milczą na temat gazowego megakontraktu. Putin nie podpisze umowy wartej 400 mld USD?