Poważniejszych incydentów nie było i wybory uznano za ważne – w efekcie rynki finansowe mogą odetchnąć z ulgą. Niemniej dopiero najbliższe tygodnie pokażą, na ile silna będzie władza nowego prezydenta. Niestety można obawiać się prób zaognienia sytuacji we wschodnich regionach kraju. Tylko, że globalni inwestorzy zaczynają traktować Ukrainę, jako lokalny, mało znaczący problem.

Więcej komentarzy prowokują wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Dominacja eurosceptyków w Wielkiej Brytanii, Francji, czy Grecji może rodzić spore problemy w perspektywie lokalnych wyborów zaplanowanych na lata 2015-16. Zwłaszcza, że eurosceptycy na pewno będą starali się być dość „głośni” w Parlamencie Europejskim i mediach, a gospodarczy marazm w strefie euro będzie im tylko sprzyjał. Szczególne obawy będą budzić perspektywy dla Francji, która gospodarczo zaczyna sobie radzić gorzej, niż peryferia, oraz Grecji, gdzie po euro wyborach osłabiona została pozycja premiera Samarasa.

W krótkim terminie wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego nie przekładają się negatywnie na notowania. Notowania wspólnej waluty próbują dzisiaj odbijać w górę. Nie przeszkodziły w tym nawet słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego, które padły z portugalskiej Sintry. Mario Draghi powtórzył, że należy być gotowym do podjęcia działań mających na celu przeciwdziałanie zbyt niskiej inflacji. Przyznał też, że ECB uważnie monitoruje ryzyka deflacyjne. Z drugiej strony szef ECB nie powiedział nic nowego. Kluczowy dla euro będzie dopiero przyszły tydzień. 3 czerwca poznamy szacunki nt. majowej inflacji HICP w strefie euro, a 5 czerwca długo wyczekiwaną decyzję ECB.

Na wykresie EUR/USD widać, że nie udało się wyraźnie pogłębić piątkowych minimów na 1,3614. To pokazuje, że strefa 1,3600-1,3620 może się sprawdzić jako lokalne wsparcie, z którego będzie wyprowadzona korekta w górę. Kluczowe w tym względzie będzie zachowanie się rynku przy 1,3647 (minimum z 15 maja), a potem 1,3672 (dołek z 4 kwietnia). Bardzo ważna strefa oporu to teraz okolice 1,37.

Reklama

Koncepcję słabszego dolara widać też w notowaniach USD/JPY, który podjął dzisiaj próbę złamania bariery 102. Linia trendu spadkowego pociągnięta po szczytach z 4 kwietnia i 2 maja może jednak okazać się dość silnym i wymownym oporem. W efekcie liczmy się z tym, że USD/JPY powróci w kolejnych dniach w okolice strefy wsparcia 101,20-101,50. Jej test może okazać się kluczowy w kontekście „rozegrania” tej pary walutowej na czerwiec.

Dzisiaj obroty na rynku FX nie będą duże ze względu na święta w USA i Wielkiej Brytanii. Większej aktywności spodziewajmy się jutro, zwłaszcza w kontekście zaplanowanych danych z USA (zamówienia na dobra trwałego użytku w kwietniu, indeksy cen nieruchomości i dane nt. zaufania konsumentów Conference Board).