Taki wniosek płynie z informacji przekazanych nam przez BIG Infomonitor i Rejestr Dłużników ERIF.

Mariusz Hildebrand, prezes Infomonitora mówi, że dane przekazywane przez branżę finansową to obecnie około 62 proc. bazy BIG-u. Podkreśla wyraźny wzrost tego odsetka: w ubiegłym roku w podobnym okresie branże te odpowiadały za 20,8 proc. przekazywanych informacji gospodarczych. ERIF podaje, że ma wyraźny wzrost liczby spraw z branży ubezpieczeniowej. W I kwartale było ich czterokrotnie więcej niż przed rokiem. Ale licząc całą branżę finansową wzrost nie jest aż tak spektakularny. Choć pod względem wartości zgłoszonych długów 73 proc. bazy to sprawy dopisane do rejestru m.in. przez banki i instytucje pożyczkowe.

- W porównaniu z danymi z I kwartału 2013 roku rozkład ten kształtuje się bardzo podobnie. Należy jednak pamiętać, że w tym czasie baza Rejestru Dłużników ERIF urosła o blisko 20 proc. W tym kontekście obserwujemy znaczne ożywienie sektora finansowego oraz analogiczny wzrost wierzytelności sektora branży telekomunikacyjnej, multimedialnej – mówi Jacek Bajerski, dyrektor do spraw operacji i rozwoju Rejestru Dłużników ERIF

Przeczytaj też o problemach polskich firm z finansowaniem handlu ze Wschodem

Reklama

BIG-i zgodnie przyznają, że telekomunikacja i multimedia to drugi w kolejności „dostawca” dłużników. Kolejni to m.in. samorządy, którzy dopisują dłużników z tytułu nieuregulowanych na czas alimentów oraz mali przedsiębiorcy, których dłużnikami są inni przedsiębiorcy. Przedstawiciele biur jednym głosem mówią w jeszcze jednej sprawie: ich listy dłużników są coraz dłuższe. Na koniec I kwartału 2013 roku w ERIF wpisane było 1,53 mln spraw, teraz było to już 1,82 mln spraw. W BIG Infomonitor liczba dłużników wzrosła z 2 287 183 na koniec ubiegłego roku do 2 338 833 na koniec I kwartału 2014. A średnie zadłużenie przekroczyło już 40 mld zł. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2014 roku do bazy Infomonitora trafiło ponad 620 tys. nowych wpisów, w 2013 roku w tym samym okresie było to 410 tys.

Biura nie boją się, że gospodarcze przyspieszenie skończy ich żniwa, które trwają od czasu wybuchu kryzysu. - Poprawa koniunktury nie powinna zmienić nawyków nabytych podczas spowolnienia. Firmy nadal będą się kierować zasadą ograniczonego zaufania i będą pobierać raporty z BIG-ów w celu weryfikacji wiarygodności finansowej potencjalnych klientów i kontrahentów – mówi Mariusz Hildebrand .

- Być może w niektórych sektorach rynku zaobserwujemy wzrost jakość kultury płatniczej. Jednak nie sądzę, aby zahamował on zauważalny wzrost zainteresowania i korzystania z narzędzi Rejestru Dłużników ERIF. Rynek może zachować rosnącą tendencję wpisów do baz z odchyleniami na poszczególnych branżach, w których przyspieszenie gospodarcze może być najbardziej widoczne – dodaje Jacek Bajerski.

Jego zdaniem bazy BIG-ów mogą jeszcze rosnąć dzięki tzw. wtórnym wierzycielom – czyli firmom windykacyjnym, które kupują długi na rynku a następnie wpisują je do biur.

- Wierzyciele wtórni mogą mieć istotne znaczenie w rozwoju rynku wymiany informacji gospodarczej. Najczęściej sprzedana wierzytelność staje się „niewidzialna” dla potencjalnych kontrahentów. Dlatego podmioty nabywające portfele wierzytelnościami oraz fundusze sekurytyzacyjne są naturalnym i kluczowym partnerem BIG-ów – ocenia dyrektor z ERIF.

Czytaj też: Zabawy z długami. Jak Polacy chcą oszukać komornika