Szef amerykańskiej dyplomacji uczestniczy w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli.

Rada Federacji w Moskwie cofnęła Władimirowi Putinowi pełnomocnictwa do wysyłania wojsk na Ukrainę. Wnioskował o to sam Putin, który jak się ocenia, chciał pokazać zaangażowanie w ukraińsko-rosyjski proces pokojowy.

>>> Czytaj też: Niemcy: Sikorski nie traci szansy na stanowisko szefa unijnej dyplomacji

John Kerry pochwalił tę decyzję, ale podkreślił w Brukseli, że prezydent Putin musi teraz udowodnić swoje dobre intencje kolejnymi krokami. - To duży krok, ale wszyscy wiemy, że sytuacja może się zmienić w ciągu 10 minut. Istotne będzie, jeśli prezydent Putin publicznie wezwie separatystów do złożenia broni i zaangażuje swoją dyplomację w rozbrojenie i zorganizowanie negocjacji. Chodzi o konkretne działania - wycofanie wojsk, a nie pozwalanie na wjazd czołgów i wyrzutni rakiet na teren Ukrainy - powiedział John Kerry.

Reklama

W podobnym tonie w Brukseli wypowiedział się ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin. Zaapelował on do Władimira Putina o wsparcie planu pokojowego ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki.

>>> Czytaj też: Oettinger: nie ma zakłóceń w dostawach gazu z Rosji

Hollande i Merkel zachęcali Putina i Poroszenkę do współpracy

Jak zakończyć konflikt na Ukrainie? Telekonferencję na ten temat przeprowadzili dziś prezydenci Rosji, Ukrainy i Francji, Władimir Putin, Petro Poroszenko i Francois Hollande oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel. Rozmowa trwała ponad godzinę.

Według Paryża, Hollande i Merkel zachęcali Putina i Poroszenkę do współpracy, zwłaszcza w celu przedłużenia tygodniowego zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy, które ma zakończyć się pojutrze. Sugerowali też, że przestrzeganie rozejmu powinna nadzorować OBWE.