W czwartek na rynku walutowym nadal dominowały pozytywne nastroje wywołane publikacją minutes FOMC z wrześniowego posiedzenia. Kurs EURUSD w pierwszych godzinach sesji ustanowił nowe, lokalne maksimum na 1,2791 zaś EURPLN po nieudanej próbie ataku na 4,181 zawrócił schodząc jeszcze podczas sesji europejskiej poniżej 4,17.

Opublikowane sprawozdanie z wrześniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej zasygnalizowało, że wpływ umacniającego się dolara na gospodarkę może odsunąć w czasie decyzję o podwyżce stóp procentowych. Część przedstawicieli Fed uważa, że amerykańska gospodarka nie jest jeszcze gotowa, by poradzić sobie z dalszym umocnieniem kursu dolara. Ponadto publikowane ostatnio dane gospodarcze (chociażby z rynku pracy) choć numerycznie wydają się bardzo mocne (spadek stopy bezrobocia w sierpniu poniżej 6,0% po raz pierwszy od lipca 2008 roku), to dokładniej wgłębiając się w nie obraz nie jest już tak kolorowy. Niepokojący jest przede wszystkim fakt, że większość tworzonych etatów nie jest tak dobrze płatna jak miało to miejsce przed kryzysem. Średnia płaca we wrześniu nie uległa zmianie w relacji miesięcznej, choć prognozowano, że zwiększy się o 0,2%. Presja inflacyjna ze strony kosztów pracy pozostaje więc słaba, co daje pewien komfort, jeśli chodzi o podwyżki stóp procentowych. Niemniej pozytywne jest to, że średni czas przebywania na bezrobociu oraz liczba osób tracących pracę z powodów ekonomicznych istotnie zmniejsza się. Również czwartkowa publikacja danych tygodniowych z rynku pracy zaskoczyła pozytywnie wskazując na mniej o 7 tys. nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych. Po tych danych eurodolara obniżył notowania, a kurs EURUSD spadł poniżej 1,27.

Presja na spadek euro jest bardzo silna, biorąc pod uwagę sytuację makroekonomiczną Europy i oczekiwane jej konsekwencje. W tym tygodniu praktycznie każda publikacja dot. największej gospodarki strefy euro silnie rozczarowywała. Po słabych danych nt. zamówień w przemyśle i dynamiki produkcji przemysłowej w czwartek na rynek trafiły rozczarowujące informacje o niemieckim eksporcie. Odnotowany spadek w sierpniu o 5,8% to najgorszy wynik od czasu szczytu kryzysu finansowego. Kolejne publikacje nasilają więc obawy inwestorów przed spowolnieniem w Europie i pukającym już do drzwi klastycznym QE w wykonaniu EBC.

Czołowe niemieckie instytuty ekonomiczne obniżyły swoje prognozy wzrostu gospodarki Niemiec na 2014 rok do 1,3% i na 2015 rok do 1,2% oraz wezwały do podjęcia działań na rzecz wsparcia wzrostu i inwestycji. Instytuty, których analizy często znajdują odzwierciedlenie w prognozach rządowych, wcześniej szacowały, że wzrost wyniesie w 2014 i 2015 roku odpowiednio 1,9% i 2,0%. Jednocześnie ścięte zostały prognozy inflacji i podwyższone wskaźniki dla bezrobocia. W ocenie ekonomistów działania wspierające EBC jedynie w ograniczonym stopniu ożywią wzrost w strefie euro. Inwestorzy obawiając się wolniejszego wzrostu gospodarczego na świecie nerwowo podchodzą do zakupów. Czwartkowa sesja za oceanem ponownie zakończyła się mocnymi spadkami głównych indeksów. Standard & Poor’s 500 zakończył dzień przeceną o ponad 2% po tym jak w środę wzrósł o 1,8%, a we wtorek spadł o 1,5%. W rezultacie w ostatnich dniach na rynnach akcji mieliśmy największe obroty od prawie trzech lat.

Reklama

Trudno jest się więc dziwić, że euro może i by chciało umocnić się wobec dolara, ale nie może. W naszej ocenie perspektywy dla wspólnej waluty nie są dobre. Na koniec roku kurs euro widzimy w okolicach 1,23 USD, a w 1q15 przy 1,19 USD.