Przeciwnicy umowy wskazują na potajemny charakter rokowań unijno-amerykańskich, choć Komisja Europejska zarządziła okres konsultacji i nadal analizuje 150 tys. uzyskanych odpowiedzi.

W Wielkiej Brytanii obiekcje dotyczą groźby obniżenia standardów produktów i usług. Związki zawodowe domagają się stosowania zawsze wyższego standardu, obojętnie, czy unijnego, czy amerykańskiego.

Obawy związkowców budzi też zagrożenie państwowej służby zdrowia, jeśli doszłoby do deregulacji rynku usług medycznych. Już od dwóch lat w niektórych rejonach Wielkiej Brytanii działają prywatne firmy amerykańskie, sprzedające usługi medyczne państwowej służbie zdrowia i prowadzące przychodnie lekarzy domowych.

Organizacje ekologiczne obawiają się natomiast, że wolny rynek może zaszkodzić "zielonej" energetyce i innym przyjaznym dla środowiska inicjatywom przemysłowym. Brytyjski rząd zwołał spotkanie z udziałem ekologów, aby ich przekonywać, że umowa transatlantycka może otworzyć nowe rynki przed ekologicznymi firmami.

Reklama

>>> Polecamy: Unia pcha się w paszczę amerykańskich korporacji