Harold Hamm to dyrektor wykonawczy oraz założyciel Continental Resources, firmy wydobywczej która posiada ponad 1 milionów akrów na polach Bakken w Dakocie Północnej. Z wyliczeń „Bloomberga” wynika, że od końca sierpnia wartość akcji Continental Resources znajdujących się w rękach amerykańskiego milionera spadła o ponad 12 miliardów dolarów. Obecnie jego fortuna wyceniana jest na 11,1 mld dolarów. Oznacza to więc, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy Harold Hamm stracił ponad połowę swojego majątku.

Sam zainteresowany nie ma wątpliwości, że dramatyczny spadek cen ropy na świecie wpłynie również na spowolnienie wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych.

- Czy branża spowolni? Oczywiście – powiedział Hamm w rozmowie z „Bloombergiem”. Nikt nie będzie wiercił, poszukiwał i eksploatował w czasie, gdy przynosi to straty. Firmy wycofają się z odwiertów i wrócą do nich dopiero, gdy będzie to opłacalne. Właśnie tak powinno to działać – podkreśla miliarder.

Reklama

Listopad był najlepszym okresem dla amerykańskiego wydobycia ropy od prawie 30 lat. Pola naftowe na terenie USA produkowały w tym czasie 8864 baryłek dziennie - to najwyższy wynik od maja 1986 roku.

>>> Czytaj też: Gospodarka Rosji w ruinie. Kreml przyznaje: czeka nas recesja

Sam Harold Hamm robi dobrą minę do złej gry i podkreśla, że producenci gazu łupkowego w Teksasie i Dakocie Północnej nie zostaną dotknięci przez niskie ceny ropy w tak dużym stopniu, jak kraje, których gospodarka opiera się na ropie. W tym miejscu wymienił Wenezuelę i Iran.

- My możemy się dostosować – podkreślił Hamm. Jest to prostsze niż w przypadku państw. Gdy masz na głowie głodujących ludzi lub politykę socjalną, do której są oni przyzwyczajeni, to dostosowanie się jest zdecydowanie trudniejsze – dodał.