ikona lupy />
RTS ostatni rok (gru.2013-gru.2014) / Bloomberg

Systematyczna i trwająca od wielu tygodni przecena rubla spowodowana jest spadkiem cen ropy i zachodnimi sankcjami. Jednak rosyjscy eksperci dodają do tego jeszcze jeden istotny współczynnik, interwencję Banku Centralnego, a ta w ich ocenie jest dalece niewystarczająca.

W pierwszej połowie grudnia Bank Centralny wydał na wsparcie rubla prawie 6 mld dol., zaś od początku roku 80 mld dol. W efekcie rezerwy walutowe Rosji stopniały do najniższego od 5 lat poziomu 416 mld dol.

Traderzy naciskają na rosyjski bank centralny, aby skupował więcej rubli i ograniczył tym samym spadek wartości rosyjskiej waluty, która tylko w tym miesiącu straciła już 19 proc.

Reklama

Analitycy oceniają, że jeśli tendencja spadkowa w rosyjskiej gospodarce będzie się utrzymywać, to oszczędności starczy najwyżej na dwa lata.

Giełda pikuje

Rentowność rosyjskich 10-letnich obligacji wzrosła o 11 pkt bazowych do poziomu 13,11 proc. – to najwięcej od 2009 roku.

Gospodarka Rosji – największego na świecie eksportera surowców energetycznych - według prognoz rosyjskiego rządu może w tym roku zmniejszyć się o 0,8 proc. Oznaczałoby to wejście w recesję.

Coraz gorsza sytuacja panuje także na moskiewskiej giełdzie. Indeks RTS stracił dziś 10,12 proc. (80,86 pkt), zaś od 24 listopada wskaźnik ten stracił 33 proc.

Rosja w tym roku zanotuje odpływ kapitału rzędu 125 mld dol. – to najwięcej do 2008 roku.

„W dużej mierze to co dzieje się w Rosji, to efekt odpływu zagranicznego kapitału, spowodowany zmianą długoterminowych perspektyw. Rosja w świetle spadających cen ropy nie wygląda na miejsce, w którym długoterminowo warto inwestować pieniądze” – komentuje Dmitrij Dudkin z Uralsib Financial Corp.

>>> Czytaj też: Putin jest pod ścianą ale jest bardzo przewidywalny. Co zrobi w 2015 r.?