„Przy obecnej wycenie rynkowej wpływ silniejszego franka szwajcarskiego, nawet częściowo zrównoważony niższymi stopami procentowymi w Szwajcarii, będzie dostrzegalny dla budżetów gospodarstw domowych, jednak nie wywoła problemu ze wzrostem systemowym" - czytamy w raporcie.

Goldman Sachs ocenia, że wyższe raty kredytów we frankach mogą odjąć dodatkowe 9 proc. z ze średniego wynagrodzenia brutto lub 5 proc. w przypadku lepiej zarabiających osób, a w niektórych przypadkach spowodować, że wartość kredytu przekroczy wartość nieruchomości. „Przyjmując wysoki mnożnik wydatków konsumpcyjnych, wpływ może okazać się wyższy niż wstępnie podawane 0,2 proc. PKB" - napisano.

>>> Czytaj też: Nadchodzi walutowe tsunami? To nie frank, a mocny dolar najbardziej uderzy w polską gospodarkę

Reklama

Jednocześnie analitycy zwrócili uwagę na wysoką odporność polskich banków na wpływ aprecjacji franka szwajcarskiego oraz na niski odsetek złych kredytów w tej walucie. „Ponieważ kredyty hipoteczne w Polsce (i wielu krajach Europy) są w pełni wymagalne, wyższy udział kredytów wyższych od wartości nieruchomości nie musi spowodować fali niewywiązywania się z płatności ani domagania się przez banki dodatkowych zabezpieczeń" - czytamy dalej. Sytuacja może mieć jednak negatywny wpływ na rynek nieruchomości.