Sprawa nie jest prosta, bo oprócz względów technicznych pod uwagę będzie brana także sytuacja geopolityczna. I tak oto Galileo - europejski system nawigacji satelitarnej, flagowy projekt Unii - znowu ma problemy.

Do tej pory to rosyjskie rakiety wynosiły na orbitę europejskie satelity. Unia ma zresztą podpisaną umowę z Moskwą. Sojuzy sprawdzały się do połowy ubiegłego roku, wtedy zdarzyły się wpadki i dwie satelity zostały umieszczone na niewłaściwej orbicie. Unia zaczęła się zastanawiać nad dalszą współpracą z Rosją także ze względu na sytuację geopolityczną - napięte i ograniczone kontakty na linii Bruksela-Moskwa.

Tyle że Wspólnota nie ma wielkiego pola manewru. Za rezygnację z rosyjskiego Sojuza musiałaby zapłacić odszkodowanie. Poza tym europejskie rakiety Ariane nie są jeszcze gotowe. Mogą wynieść satelity na orbity dopiero pod koniec przyszłego roku. I gdyby Unia zdecydowała się właśnie na nie, oznaczałoby to opóźnienie całego programu, który od początku miał problemy.

Unijny projekt Galileo miał być konkurencyjny dla amerykańskiego systemu GPS. Ogłaszany z wielką pompą kilka lat temu rodził się jednak w bólach, bo unijne państwa długo nie mogły się porozumieć co do finansowania projektu. Galileo miał być operacyjny pod koniec ubiegłego roku z co najmniej 18 satelitami na orbitach z 30. Termin minął, a wystrzelonych zostało jedynie 6.

Reklama

>>> Polecamy: Polska do 2020 roku będzie miała własne satelity. To rewolucja dla wojska i szansa dla przemysłu