Pomimo globalnego spadku wydatków, który doprowadził do wzrostu cen ropy, produkcja surowca w Stanach Zjednoczonych wciąż rośnie, napisał w raporcie Edward Morse, szef badań nad rynkiem surowców w Citigroup. Brazylia i Rosja osiągają rekordowe poziomy wydobycia, a Arabia Saudyjska, Irak i Iran walczą o to, aby utrzymać swoje udziały w rynku m.in. poprzez obniżkę cen dla Azji. Na rynku mamy do czynienia z nadpodażą surowca, a zbiorniki są przepełnione.

Nic nie wskazuje na to, aby poziom produkcji uległ zmniejszeniu, przynajmniej do trzeciego kwartału 2015 r., zaznaczył Morse. W międzyczasie cena baryłki ropy, która obecnie utrzymuje się na poziomie 52 dolarów, może spać nawet poniżej 20 dolarów.

Zdaniem Morse’a, to właśnie łupkowa rewolucja w Stanach Zjednoczonych złamała monopol OPEC na manipulowanie cenami ropy, co przez lata umożliwiało maksymalizowanie zysków przez największych producentów surowca

Reklama

- To niezwykle mało prawdopodobne, aby w przyszłości OPEC odzyskał swoje dawne znaczne – czytamy w raporcie Citigroup, który sugeruje, że wieszczony podczas kilku ostatnich kryzysów naftowych „upadek OPEC”, tym razem może okazać się rzeczywistością.

>>> Czytaj też: Tania ropa uderza w branżę wydobywczą. Koncerny rezygnują z wyścigu o złoża

Jednocześnie Citi obniżyło swoją roczną prognozę dla ropy Brent już po raz drugi w 2015 roku. Ceny na poziomie 45-55 dolarów są nie do utrzymania i doprowadzą „dezinwestycji na rynku surowca” oraz odbicia ceny nawet do poziomu 75 dolarów za baryłkę w czwartym kwartale 2015 r.