Cztery lata temu 134 mieszkańców Kujaw i Pomorza złożyło pozew zbiorowy. Osoby te ulokowały oszczędności w punkcie bankowym prowadzonym przez Grzegorza P. Mężczyzna współpracował z Getin Bankiem na zasadzie franczyzy. Później placówki P. zniknęły razem z pieniędzmi.

Sędzia Wojciech Rybarczyk w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że Bank nie sprawował należytej kontroli nad agentem. Jak mówił, istniał "wyraźny związek funkcjonalny między zadaniami, które realizował Grzegorz P. a całą sprawą". Sędzia dodał, że sprawca wykorzystywał fakt współpracy z Getin Bankiem, a także zdobywane dzięki temu informacje na temat klientów. Swoje rzekomo korzystne propozycje składał zwłaszcza tym, którym kończyły się lokaty.

Pełnomocnik Banku mecenas Paweł Fons powiedział, że Bank rozważy odwołanie. W najbliższym czasie zostanie złożony wniosek o wydanie pisemnego uzasadnienia wyroku. Po jego analizie zapadnie decyzja o ewentualnej apelacji.

Reklama

Grzegorz P miał cztery agencje: w Sępólnie Krajeńskim, Więcborku, Nakle i Żninie. Jak się okazało, klienci na wysoki procent nie składali pieniędzy na lokatach w Getin Banku, ale w firmie Grzegorza P. "Duo Express".

Mężczyzna został oskarżony i skazany na 5 lat więzienia. Od ponad dwustu klientów w latach 2009-2010 wyłudził prawie 9 mln zł. 134 pokrzywdzonych osób domagało się odszkodowania, bo Grzegorz P. działał pod szyldem banku.