Kapitalizm miał w historii wiele twarzy.

Na przykład chiński model - z nietypowym połączeniem napędzanego państwowo przemysłu, tłumionej społecznej wolności i szalejącej przedsiębiorczości - pisze portal Quartz.com.

Do czasu wybuchu finansowego kryzysu górował jednak anglosaski kapitalizm, z jego niskimi podatkami, ostrą konkurencją, słabymi regulacjami i okrojonymi socjalnymi programami.

Na czym z kolei polega wyjątkowość niemieckiej wersji kapitalizmu? Niemiecki system tradycyjnie łączy w sobie elementy, które wydają się z zewnątrz wzajemnie wykluczać: „muskularne” związki zawodowe, wysokie koszty pracy, pomimo których kraj jest konkurencyjny w światowym przemyśle. Hojne świadczenia dla bezrobotnych oraz rozdrobniona baza niezależnych małych i średnich firm przemysłowych - klasa średnia - która charakteryzuje się najwyższym światowym poziomem produktywności i efektywności.

Reklama

Pomimo pozornych sprzeczności oczywiste jest, że to gospodarka naszego zachodniego sąsiada jest w tym momencie najstabilniejsza.

Chociaż w Europie panuje gospodarcza stagnacja, Niemcy radzą sobie jak nigdy dotąd. Bezrobocie oscyluje w okolicach najniższych poziomów w historii, a eksport notuje najlepsze wyniki. Deficyt budżetowy, dług publiczny, inflacja i stopy procentowe są niewielkie. Konsumenckie nastroje nie były tak dobre od 2001 roku.

Wraz z kluczową rolą w „greckim dramacie” rośnie też polityczna i gospodarcza dominacja Berlina w Europie. Jeszcze 20 lat temu taka sytuacja była niewyobrażalna – pod koniec lat 90. The Economist określił kraj jako „chorego człowieka Europy”. Niemcy notują od tamtego czasu najwyższy spośród wszystkich dużych, bogatych krajów wzrost gospodarczy.

Wzorowa gospodarka

Według szacunków MFW niemiecki PKB per capita wzrośnie w latach 2007-16 o 1,3 proc., podczas gdy w USA i Japonii kolejno o 0,8 i 0,7 proc. Niemiecka wydajność staje też w szranki z krajami rynków szybko wschodzących. Niemcy zanotowały na przykład w zeszłym roku światowy rekord pod względem nadwyżki handlowej.

Również niemiecki sektor przedsiębiorstw znajduje się w znakomitej kondycji. Wejście niskokosztowych sieci spożywczych Aldi i Lidl na brytyjski rynek znacznie pogorszyło sytuację poprzednich liderów sektora, czyli Safeway i Tesco. Dysponujące dużym kapitałem niemieckie firmy dokonały w 2014 roku przejęć o łącznej wartości 170 mld dol. – Niemcy posiadają szczególną ekonomiczną formułę, która w przeszłości czasami działała dobrze, a czasami nie. W tej chwili jesteśmy w historycznym okresie, w którym sprawdza się bez zarzutu – mówi Peter Hall, profesor studiów europejskich z Harvarda.

Niemiecka gospodarka posiada zdolność do minimalizowania skutków kryzysów, takich jak ten z 2009 roku. Zwolnienia zostały wtedy szybko ograniczone za sprawą takich programów gospodarczych, jak skrócenie wymiaru pracy albo „Kurzarbeit”, który polegał na rządowym subsydiowaniu wynagrodzeń na zagrożonych stanowiskach. Podczas najgłębszej recesji, która dotknęła 1,5 mln Niemców, skuteczne działania rządu pozwoliły na utrzymanie kontaktu pomiędzy producentami a wykwalifikowanymi pracownikami.

W ostatnich latach kilka krajów próbowało kopiować niemieckie rozwiązania. Zmagająca się z 50 proc. bezrobociem wśród młodzieży Hiszpania ma zamiar wprowadzić wzorowany na niemieckim system zawodowych praktyk. Francja z kolei eksperymentuje z narzędziami, które pozwalają na ograniczenie liczby godzin pracy i fali zwolnień w obliczu kryzysu w wysoko uzwiązkowionych przedsiębiorstwach. Wielka Brytania dąży do wytworzenia klasy średniej na niemiecką modłę. Jak dotąd nikomu jednak nie udało się wprowadzić powyższych pomysłów w życie. Niemieckie rozwiązania funkcjonują dobrze tylko w konkretnym gospodarczym kontekście, w którym związki zawodowe i branżowe stowarzyszenia osiągnęły wysoką efektywność w koordynowaniu wysokości płac i wielkości produkcji w danym okresie.

Niemiecki system nie jest jednak idealny. Jego krytycy zwracają uwagę na zjawisko określane jako „gospodarka dwóch prędkości”, która charakteryzuje się rosnącą przepaścią pomiędzy nisko wynagradzanymi pracownikami z sektora usług, a odizolowanymi wysoko wykwalifikowanymi specjalistami z firm, będących eksportowymi gigantami. Nierówności płacowe w ciągu ostatnich lat wzrastały i chociaż bezrobocie jest bardzo niskie, średnia płaca Niemca w ciągu ostatnich dwóch dekad prawie nie wzrosła.