Jedną z nich był PKO BP, którego akcje niczym papierek lakmusowy oddawały sentyment do całej branży bankowej, a drugą Bogdanka po tym jak Enea ogłosiła wezwanie na duży pakiet jej walorów.

Jeszcze wczesnym porankiem wydawać się mogło, że to globalne wydarzenia będą nadawały ton wymianom na GPW, a głównym ich inspiratorem miały być dane z Chin. Ich ocena nie była jednoznaczna i początkowo była negatywna w związku z niespełnieniem oczekiwać w przypadku dynamiki zmian produkcji przemysłowej i inwestycji. W reakcji spadały indeksy zarówno w Szanghaju jak i Tokio. Później jednak rozsadek zaczął zwyciężać. Otóż rozczarowanie danymi było tak naprawdę kosmetyczne, a w przypadku sprzedaży detalicznej dynamika zmian zaskoczyła nawet pozytywnie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że z końcem sierpnia aktywność gospodarcza Państwa Środka została sztucznie ograniczona w związku z planowaną wielką paradą z okazji rocznicy zakończenia II Wojny Światowej, to wydźwięk publikacji można oceniać nawet pozytywnie, gdyż sugeruje on możliwość ograniczenia tempa spowolnienia wzrostu. Tym samym nastroje o poranku były w Europie nawet lekko optymistyczne, a główne indeksy zyskiwały na wartości.

W przypadku GPW sytuacja wyglądała nieco inaczej, a dominujący wpływ miała na to polityka. Nie chodziło wcale o bujne programowe doniesienia głównych partii, ale informację prasową jakoby najważniejsza partia opozycyjna szykowała się do zaproponowania po wyborach swojej wersji ustawy restrukturyzującej kredyty walutowe. Miałyby one zostać przewalutowane po kursie z dnia zaciągnięcia zobowiązania, w całości na koszt banków i bez ograniczeń co do wielkości mieszkania czy sytuacji kredytobiorcy. Inwestorom nie mogły się ponadto spodobać zapowiedzi możliwości wprowadzenia podatku od transakcji instrumentami finansowymi, co byłoby dla osłabionej z powodu zmian w funkcjonowaniu OFE giełdy kolejny ciężkim ciosem. Obawy te koncentrowały się na walorach PKO BP, które gromadziły największy obrót na rynku i zniżkowały nawet ponad 3%. Ostatecznie jednak popyt nie chciał zaprzepaścić pozytywnego dorobku z minionego czwartku i zniżki udało się znacznie zredukować.

Po drugiej stronie zaprezentowała się Bogdanka po tym jak Enea ogłosiła wezwanie na kupno niemal 65% akcji spółki po cenie 67,39 zł za papier, czyli niemal 29% wyżej od piątkowego zamknięcia. Walory kopalni otworzyły się na 20-procentowym plusie i w trakcie sesji jeszcze zyskały, by ostatecznie zamknąć się zmianą o 24% gromadząc przy tym trzecie obroty na całym rynku. Sama aktywność nie była mocną stroną dzisiejszego handlu, podobnie jak zmienność głównego indeksu WIG20, który zamknął się niemal w tym samym miejscu co w piątek, a niewielka strata ograniczyła się do 0,1%.

Reklama

Mimo negatywnych doniesień ze strony polityków udało się zachować impuls wzrostowy z minionego czwartku, choć utrzymująca się niska aktywność świadczy, że poważny kapitał wciąż ma obawy przed poważnym zaangażowaniem się na rynku i do czasu wyborów taka sytuacja może się utrzymać.